08-10-2009 16:31
Jeszcze parę słów o MFKiG’09
W działach: Komiks, Konwenty | Odsłony: 4
Na końcu notki konkurs dla tych, którzy nie dotarli w tym roku do Łodzi.
W ramach grafiki przedstawiam kompilację wybranych vlepek, które można było znaleźć na terenie całej imprezy (głównie w toaletach). Bardzo fajny pomysł autorstwa Roberta Trojanowskiego.
20. Międzynarodowy Festiwal Komiksu w Łodzi za nami. Siódmy, na jakim byłem. Czwarty, z którego pisałem relację (tym razem wspólnie, nakręcony na nią przez beacona) i trzeci, na którym mocniej angażowałem się w to, co się na nim działo. W mojej ocenie był to organizacyjnie i wizerunkowo najlepszy z łódzkich festiwali. Nawet jeśli zabrakło megagwiazdy pokroju Moebiusa czy Manary, różnorodność pozostałych nazwisk i ich międzynarodowy skład w pełni to zrekompensował. Część rzeczy, jak np. oprawa gali finałowej, zostało dopicowanych tak, że teraz trzeba się będzie nastarać, by nie spaść z tego poziomu.
Czy wciąż coś można zmienić na lepsze? Tak. Choćby dlatego, że – moim zdaniem – MFK doszedł do ściany.
Co można zmienić stosunkowo łatwo:
- Z uporem maniaka będę powtarzał: przynajmniej jedna kobieta z urzędu w jury konkursu na krótką formę komiksową.
- Z uporem ex-organizatora konwentów dla fanów RPG i fantastyki zacytuję sam siebie sprzed roku. Argumenty pasują jednak do tej edycji jak ulał: "Nie istnieje tradycja współtworzenia festiwalu przez fandom. Może takie spotkania jak tegoroczny panel o Batmanie to sygnał dla organizatorów, by stworzyć nowy, trzeci blok, który w całości tworzyliby 'fani dla fanów'?" Wystarczy znaleźć jedną osobę, która zbierze – na początek – do 15 chętnych. Tym chętnym wystarczy oddać jedną salę. I niech działają.
- Chyba zrezygnowałbym z koncertów na zakończenie festiwalu. Publikę na Żelaznej Bramie (bardzo fajny koncert zresztą) można było policzyć na palcach trzech rąk. Niewiele więcej osób przyciągnęli CKOD (do tego pod scenę zabawę psuł wszystkim jakiś debil). Hasło "zagrają u nas Rolling Stonesi!" brzmi fajnie, ale w realu zainteresowanie wydarzeniem jest zerowe, bo ludzie wolą gadać przy piwie.
- Wydłużyć festiwal. Wiadomo, że trudno będzie o konwent cztero czy pięciodniowy. Nie do końca rozumiem, dlaczego skasowano zupełnie piątek, który sprowadzał się tylko do imprezki integracyjnej (skądinąd bardzo sympatycznej). Oficjalne otwarcie wystawy konkursowej to zawsze była dobra chwila, by w spokoju przeczytać wszystkie prace, a także podkreślenie rangi konkursu.
- I nagroda: komiksy Muchy (od Timofa), Pogaduszki Pana Gruszki (od Dolnej Półki) oraz Indiańska próba (od Ongrysa) plus oficjalna torba festiwalu.
- II nagroda: Muchy i Indiańska próba.
- III nagroda: Muchy.