Żegnaj, Chunky Rice
Żegnaj, Chunky Rice to historia małego żółwika, który zbiera manatki i wyrusza w podróż. Dokąd? Za wodę. Do miejsca, w którym ma nieskrępowanie rozkwitnąć. Cóż jednak z tego, skoro musi zostawić za sobą swoją przyjaciółkę, Dandel?
Od słodyczy sceny otwierającej album, w której bohaterowie jadą razem na rowerze, aż zęby bolą. Chunky jest skulony, obejmuje kierującą Dandel. Na statku, którym bohater odpływa ku szerokim horyzontom, spotyka marynarza, który bezlitośnie wykorzystuje jego nieporadność. Jednak żółwik po kryjomu siada w ładowni i ledwie wystając zza rozłożonej okładki, czyta komiks.
Fabuła przypomina kinowy wyciskacz łez, który operuje najmniej wyrafinowanymi sztuczkami. Ale jednocześnie sprawia, że czytelnik jest obnażony, zaangażowany i naprawdę czuje emocje związane z wyprawą Chunky'ego. Tanie, lecz skuteczne.
Motyw drogi
Bohater porzuca jeden etap życia, wyrusza w podróż, jednak historia urywa się, zanim Chunky dołącza do innego świata, zatem jego rytuał przejścia nie dobiega końca. Na tle tej metafory wchodzenia w dorosłość pada pytanie o przyjaźń, jej moc i trwałość.
Tak jak ranny ptak, którym opiekuje się kolega Chunky'ego, Salomon, główny bohater odcina się od dotychczasowego życia, kiedy jest już gotowy, by pójść swoją drogą o krok dalej. Pozostaje kwestia, czy robi to na stałe i czy oznacza to całkowite zerwanie z przeszłością. Pewnej odpowiedzi dostarcza zakończenie wątku ptaszka i Salomona oraz motto, które Dandel wypowiada w zakończeniu.
Na uwagę zasługuje też historia marynarza, który z początku wydaje się cynicznym egoistą, a później okazuje się, że jego szorstka powłoka też kryje ducha. To człowiek przewrotnie spełniony.
Puzzle
Komiks Thompsona jest poukładany z precyzyjnie dobranych elementów. Motywy powracają, potęgując wzajemnie swoje znaczenia – tak jak historia rannego ptaszka albo jak syjamskie bliźniaczki, które wraz z Chunkym płyną statkiem.
W warstwie graficznej nie brakuje wielkich oczu i słodkich korpusików, ale w czarno-białej kresce kryje się też niepokój. Światłocienie namalowane są czasami w taki sposób, że przypominają nieco styl Charlesa Burnsa.
Żegnaj, Chunky Rice jest jak trylogia Stiega Larssona – pomimo zażenowania, łapczywie czyta się ją dalej. Tyle że kończy się o wiele szybciej, choć w tym przypadku to nie wada.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Od słodyczy sceny otwierającej album, w której bohaterowie jadą razem na rowerze, aż zęby bolą. Chunky jest skulony, obejmuje kierującą Dandel. Na statku, którym bohater odpływa ku szerokim horyzontom, spotyka marynarza, który bezlitośnie wykorzystuje jego nieporadność. Jednak żółwik po kryjomu siada w ładowni i ledwie wystając zza rozłożonej okładki, czyta komiks.
Fabuła przypomina kinowy wyciskacz łez, który operuje najmniej wyrafinowanymi sztuczkami. Ale jednocześnie sprawia, że czytelnik jest obnażony, zaangażowany i naprawdę czuje emocje związane z wyprawą Chunky'ego. Tanie, lecz skuteczne.
Motyw drogi
Bohater porzuca jeden etap życia, wyrusza w podróż, jednak historia urywa się, zanim Chunky dołącza do innego świata, zatem jego rytuał przejścia nie dobiega końca. Na tle tej metafory wchodzenia w dorosłość pada pytanie o przyjaźń, jej moc i trwałość.
Tak jak ranny ptak, którym opiekuje się kolega Chunky'ego, Salomon, główny bohater odcina się od dotychczasowego życia, kiedy jest już gotowy, by pójść swoją drogą o krok dalej. Pozostaje kwestia, czy robi to na stałe i czy oznacza to całkowite zerwanie z przeszłością. Pewnej odpowiedzi dostarcza zakończenie wątku ptaszka i Salomona oraz motto, które Dandel wypowiada w zakończeniu.
Na uwagę zasługuje też historia marynarza, który z początku wydaje się cynicznym egoistą, a później okazuje się, że jego szorstka powłoka też kryje ducha. To człowiek przewrotnie spełniony.
Puzzle
Komiks Thompsona jest poukładany z precyzyjnie dobranych elementów. Motywy powracają, potęgując wzajemnie swoje znaczenia – tak jak historia rannego ptaszka albo jak syjamskie bliźniaczki, które wraz z Chunkym płyną statkiem.
W warstwie graficznej nie brakuje wielkich oczu i słodkich korpusików, ale w czarno-białej kresce kryje się też niepokój. Światłocienie namalowane są czasami w taki sposób, że przypominają nieco styl Charlesa Burnsa.
Żegnaj, Chunky Rice jest jak trylogia Stiega Larssona – pomimo zażenowania, łapczywie czyta się ją dalej. Tyle że kończy się o wiele szybciej, choć w tym przypadku to nie wada.
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 6
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 6
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Żegnaj, Chunky Rice
Scenariusz: Craig Thompson
Rysunki: Craig Thompson
Wydawca: Timof Comics
Data wydania: kwiecień 2010
Tłumaczenie: Adam Gawęda
Liczba stron: 128
Format: 16,4x20,2 cm
Oprawa: miękka, kolorowa
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 50 zł
Scenariusz: Craig Thompson
Rysunki: Craig Thompson
Wydawca: Timof Comics
Data wydania: kwiecień 2010
Tłumaczenie: Adam Gawęda
Liczba stron: 128
Format: 16,4x20,2 cm
Oprawa: miękka, kolorowa
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 50 zł
Tagi:
Żegnaj Chunky Rice | Craig Thompson