» Teksty » Wywiady » Wywiad z Mateuszem Skutnikiem

Wywiad z Mateuszem Skutnikiem


wersja do druku

Przyszłość prosta jak drut


Wywiad z Mateuszem Skutnikiem
Licząc od zeszłej wiosny, od poprzednich WSK, nie był to chyba dla Ciebie najgorszy rok? Jak byś go ocenił?

Szczerze powiedziawszy nie sięgam pamięcią tak daleko. Muszę sobie przypomnieć co i jak. *zagląda na swoją stronę* Rewolucje: Monochrom w marcu, Morfołaki tom 2 w kwietniu i Blaki w październiku. Moja ocena roku: może być. Na razie udaje mi się utrzymać średnią trzech albumów rocznie, w 2006 prawdopodobnie będzie nie inaczej, ale to już ostatni rok takiego dobrodziejstwa. Wszystkie albumy z szuflad już zostały wygrzebane. No może udałoby się jeszcze sklecić jeden tom Morfołaków, ale poza tym to już wszystko. Teraz już tylko nowe Rewolucje wchodzą w grę.

Czyli średnia na rok nieco spadnie? Czy to oznacza, że w tym roku poza Wyznaniami zobaczymy - o ile w ogóle - tylko Rewolucje? Myślisz o jakichś nowych projektach?

Średnia spadnie dramatycznie, no i bardzo dobrze, rynek został przesycony komiksami Skutnika. Wystarczy na razie. Jakoś spokojnie Rewolucje po jednym tomie rocznie i to wszystko. Trochę jest ciśnienie żeby jednak zrobić drugi tom Blakiego, ale to odległe plany. A z szuflady to jeszcze pozostaje Alicja, na wydanie której są pewne widoki i to nawet pokaźne.

Zaczęto wymieniać Cię obok Krzysztofa Gawronkiewicza jako najciekawszego polskiego rysownika. Czujesz się dobrze w różnych estetykach?

Hm, to wymienianie to chyba tylko jak jesteśmy razem na jakiejś wystawie i podają spis autorów. Nie przypominam sobie żeby mnie wymieniano w innych okolicznościach koło Krzysztofa niż te powyższe. Poza tym określenie najciekawszy czy mniej ciekawy to kwestie bardzo subiektywne tego, kto wydaje taki osąd. Rysowników w ogóle nie powinno się porównywać ani systematyzować. Co do różnych estetyk - prawdopodobnie czuję się dobrze, ponieważ bez trudu przychodzi mi zmiana estetyki na taką, która pasuje do konkretnego scenariusza. Wystarczy zajrzeć do tomów nie powiązanych ze sobą serii, np. porównać Rewolucje i Wyznania Właściciela Kantoru.

Twoje komiksy raczej nie trafią w masowe gusta. Sporo w nich filozoficznych akcentów, a i w rysunku nie stronisz od eksperymentu. Bardziej "mainstreamowe" klimaty w ogóle Cię ciągną?

A jest u nas coś takiego jak mainstream polskiego komiksu? W sensie - robionego przez Polaków? Mainstreamowe klimaty mnie ciągną jak najbardziej, ale nie w komiksach. Zajmuję się tworzeniem gier we flashu, rzesze zadowolonych graczy z całego świata zaspokajają moją potrzebę mainstreamowego sukcesu w zupełności. Nakłady komiksów wypadają przy tym blado, ale ja robię komiksy dla czystej przyjemności podzielenia się z czytelnikiem historiami, które mi chodzą po głowie (lub po głowach moich scenarzystów). Nie ma ciśnienia na sukces. Nie muszę na tym zarobić i nie muszę stać się sławnym dzięki komiksom. W sensie – nie potrzebuję tego by dalej tworzyć. Więc jest ok.

Załóżmy, że mainstream to coś, co nie ma ostrych granic. Utwór do niego należy albo nie, ale jakiejś miary "mainstreamowości" (chyba że opartej na wynikach sprzedaży) wyznaczyć się nie da. Na pewno jednak ważna jest łatwość odbioru, oparcie na oczywistych związkach przyczynowo-skutkowych, w miarę realistycznym rysunku. Tymczasem Twoje komiksy wymagają zazwyczaj wysiłku i odnalezienia logiki, która rządzi fabułą. Zastanawiam się, na ile "leżałoby" ci zrobienie komiksu typu - co by daleko nie szukać - Thorgala? Czy takie wycieczki w ogóle Cię pociągają?

Aktualnie nie interesują mnie takie komiksy. Nie interesuje mnie realistyczny rysunek ani łatwość odbioru. To wszystko już jest w morzu innych komiksów wydawanych w naszym kraju.


Rewolucje, czyli seria, która zjednała Ci chyba największe (wraz z Blakim) uznanie, wydaje się zmieniać. Czy Ty również dostrzegasz ewolucję w Rewolucjach?

Sprecyzuj, co to znaczy, wydaje się zmieniać. Rewolucje zmieniają się cały czas na wielu frontach, tylko nie wiem, który masz na myśli.

Odnoszę po prostu wrażenie, że trzeci tom Rewolucji różni się od poprzednich. Czy - w Twoim odczuciu - w trakcie tworzenia serii coś się zmieniło w Twoim podejściu do niej, w rysunku, w sposobie prowadzenia scenariusza?

Drugi tom różni się od pierwszego, a trzeci różni się od drugiego. Każdy jest inny. W moim podejściu mogło się zmienić tylko tyle, że pierwsze dwa tomy były rysowane do szuflady, a trzeci do druku w Egmoncie. To są zmiany bardziej psychologiczne samego procesu wymyślania i rysowania komiksu, raczej niedostrzegalne z punktu widzenia twórcy. Mówiąc krótko - to są po prostu inne historie trochę dokładniej narysowane. Poza tym Parabola była namalowana w 1998 roku, Monochrom w 2004, to sześć lat różnicy, zmiany stylu rysowania są nieuniknione.

Czy w czwartym tomie dojdzie do jakieś rewolucji?

No do tego to wszystko zmierza. Mocne zakończenie kilku przewijających się we wcześniejszych tomach wątków plus znaczące zmiany techniczne wykonania rysunku i rozkładu strony powinny złożyć się na mocno rewolucyjny album. Od strony scenariuszowej jest to pierwszy tom rewolucji, który operuje jedną historią na 46 stronach. Choćby tutaj już mamy coś nowego i w miarę rewolucyjnego dla tej serii.


Na Warszawskich Spotkaniach Komiksowych ukażą się "Wyznania właściciela kantoru" do scenariusza Jerzego Szyłaka. Zapewne rysowanie dla największego komiksowego autorytetu naukowego w Polsce samo w sobie było atrakcyjną perspektywą, ale co w samym tekście Cię zainteresowało?

Wyznania Właściciela Kantoru to nie pierwsza nasza wspólna produkcja, wcześniej powstał 60-stronicowy kolorowy album Alicja, to było ciężkie wyzwanie. Kantor przy tym wypada jak spacer po parku wiosenną porą i zresztą taki też jest. Pierwsza historia albumu WWK powstała na zamówienie KKK do numeru o seksie bodajże. Komiks nie przeszedł krakowskiej weryfikacji i zapewne wylądowałby w szufladzie, ale Jerzy dopisał brakujące 41 stron tak, żeby powstał album. W tekście zainteresował mnie ostry humor słowny, który już na pierwszej stronie albumu daje czytelnikowi mocnego kopa. Na szczęście Jerzy jest scenarzystą otwartym, daje dużo swobody rysownikowi, nie miał nic na przeciwko groteskowym przedstawieniom postaci w komiksie. Mnie zaś bawiło tworzenie komiksu operującego mocnym konfliktem na linii rysunek – ciężar gatunkowy tekstu. To prawda, przy wybieraniu plansz do press paku musiałem się mocno napocić by znaleźć takie bez gołych członków, tyłków bądź innych sprośności, ale umówmy się - to wszystko jest narysowane z przymrużeniem oka, to jest parodia komiksu erotycznego, parodia, w którą Jerzy potrafił wcisnąć mnóstwo humoru i ciętych aluzji do życia tamtego okresu.

Zanosiło się na to, iż Alicji mieliśmy się nie doczekać. Tymczasem sam mówisz, że jednak może się uda. W czym leżał problem z wydaniem tego komiksu?

Doczekamy, doczekamy. Problemu jak się okazuje nie ma, o ile znajdzie się odpowiedniego chętnego wydawcę. Alicja leżała przez lata odłogiem czekając na bardziej wiążącą decyzję jednego z wydawców, ale upłynęło w międzyczasie już tyle lat, że sprawa się przedawniła. Nowy wydawca jest zwarty i gotowy, więc powinno pójść gładko.

Czy jest to ten sam wydawca, który przez jakiś czas krył się z chęcią wydania Yoela?

Nie, wydawcą Alicji będzie najprawdopodobniej Timof i cisi wspólnicy, czyli ten sam który wydał Blakiego i Wyznania Właściciela Kantoru. Problem polega na tym że Alicja to album 60-stronicowy kolorowy, więc wydatek dla wydawcy większy.

Po całej tej rozmowie, nie wiem dlaczego, czuję lekkie przygnębienie. Można odnieść wrażenie, że Mateusz Skutnik planuje krótkie wakacje od komiksu. Nie chcesz się wypalić, czy też w tej chwili realizujesz swój twórczy zapał w czymś innym, np. w grach, o których mówiłeś?

Po całej rozmowie nie wiem, czemu czujesz lekkie przygnębienie. Ja mam wręcz przeciwne nastawienie do robienia komiksów. Wreszcie wygrzebałem się ze strefy robienia kilkunastu rzeczy naraz, przyszłość komiksowa jest jasna i prosta jak drut. Nareszcie dochodzę do modelu rysowania komiksów, który od zawsze mnie interesował, czyli stworzenie jednego albumu rocznie. Tylko Rewolucje (i paski z Blakim na marginesie).

Czuję się zatem podniesiony na duchu. Tradycyjne pytanie na koniec. Czy masz jakiś komiks, który sprawił, iż Twoja świadomość (świadomość czegokolwiek) przeszła rewolucję i do dziś uważasz go za dzieło, które miało i wciąż ma na Ciebie największy wpływ?

Nie. Nie mam takiego komiksu, który by sprawił, że moja świadomość czegokolwiek przeszła rewolucję. Jest książka. Komiks i okolice pornografii Jerzego Szyłaka. Pamiętam jak dziś dzień, w którym otworzyły mi się oczy na to, jak wiele można w komiksie zawrzeć poza zwykłym "dzianiem się" i, z drugiej strony, jak wiele wnikliwy inteligentny czytelnik jest w stanie z komiksu wydobyć.


Mateusz Skutnik
Z wykształcenia architekt, dyplom obroniony w 2001 roku na Politechnice Gdańskiej. Pracuje zawodowo jako animator flash w firmie Young Digital Poland.
Rysownik, scenarzysta, developer gier internetowych. Przez ostatnie dwa lata wydał w Polsce siedem albumów komiksowych (projekty własne: Rewolucje: Parabola, Rewolucje: Elipsa, Rewolucje: Monochrom, we współpracy z Nikodemem Skrodzkim: Morfołaki tom 1 i tom 2; z Karolem Konwerskim: Blaki oraz Wyznania Właściciela Kantoru do scenariusza Jerzego Szyłaka).

Obecnie wraz z Tomaszem Bagińskim (nominacja do Oskara za animowany film Katedra) przygotowuje film oparty na komiksie Kinematograf zawartym w tomie Rewolucje: Monochrom.

Więcej informacji na stronie www.rewolucje.com.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Pumsmajer
    KOMINIARZ
Ocena:
0
Aktualnie nie interesują mnie takie komiksy. Nie interesuje mnie realistyczny rysunek ani łatwość odbioru. To wszystko już jest w morzu innych komiksów wydawanych w naszym kraju. - jak najbardziej sie z tym zgadzam... u nas ludzie sa przyzwyczajeni, ze kupujac polski komiks bedzie on lekki i latwy w odbiorze, co mnie drazni szczerze piszac... najlepiej jest rysowac po swojemu. tak, jak sie lubi :)
24-03-2006 17:47
~bla

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
nie interesują cię komiksy skutnika, czyli nierealistyczne i z niebanalnym tematem?
07-04-2006 11:15
Repek
    Pumsowi...
Ocena:
0
...chyba chodziło o to, że zgadza się z Mateuszem.

Pozdrówka
07-04-2006 14:50

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.