» Teksty » Wywiady » Wywiad z Kamilem Śmiałkowskim

Wywiad z Kamilem Śmiałkowskim


wersja do druku
Wywiad z Kamilem Śmiałkowskim
Wygląda na to, że zatoczyłeś kółko, choć nie do końca koliste. "Robiłeś" w komiksach, potem widzieliśmy Cię w Misiu, Newsweeku, Wprost... Teraz znów coś w okolicach komiksu. Ciągnie do lasu?

Zawsze. Najpierw małe sprostowanie - najpierw był Newsweek a potem Miś. Komiksy zawsze były ważnym elementem mojego życia. Ale elementem. Dziś, skoro mogę tworzyć pismo ze sporą ilością komiksów - super. Choć kolejne pismo - magazyn o grozie Straszno, będzie miał góra 1-2 plansze komiksowe. I choć uwielbiam komiksy, to, gdy dowiedziałem się, że w EMPIKach położono Chichot na półce z komiksami, protestowałem. Bo myślę, że takie położenie robi temu tytułowi krzywdę. I przełożyli.

O umiejscowienie tego tytułu na rynku zapytam za chwilkę, ale zostanę jeszcze przy Twoich ostatnich dziejach. Masz na koncie wielką wyprawę po poważnych, w sensie rozmiaru produkcji, pismach. Co Ci dał ten czas? I co zabrał?

Dał mi tony doświadczeń i mnóstwo kontaktów, bez których nie byłoby Chichotu ani tego co dalej planuje. Szefowanie kulturze we Wprost to po prostu ostra pełno (by nie powiedzieć dwu-) etatowa praca, ale dająca spory wpływ na rzeczywistość. Ale w pewnym momencie zaczynasz się zastanawiać - ile jeszcze przed Tobą kompromisów? Bo im dalej i wyżej - tym ich więcej. Mam nadzieję, że nauczyłem się i osiągnąłem tyle ile chciałem, a teraz przeskakuje do robienia czegoś co sam wymyśliłem, znalazłem ludzi, którzy we mnie i mój projekt uwierzyli, którzy chcą go ze mną robić. I jedziemy.

Co zabrał czas w tygodnikach opinii? Kilka pięknych lat z życia moich dzieci, ale trudno mieć od razu i rybki, i akwarium. A teraz już mam.

Chichot - pismo o tematyce satyrycznej. Pomysł jest czysto Twojego autorstwa, czy ktoś ma podobne poczucie humoru?

Jak widać, po ponad pięćdziesięciu autorach jest nas takich trochę.

Chodzi mi o samą inicjatywę.

Ale pomysł był mój. Dokładniej rzecz biorąc wziął się z rozmowy z Piotrem Reischem - szefem SPI, któremu pokazałem pismo, w którego redakcji byłem przed 7 laty. Garbusa wyszły wtedy tylko 2 numery, ale był to świetny magazyn satyryczny. Pan Piotr powiedział - to zróbmy coś takiego. Ja powiedziałem, że z przyjemnością to z nim i dla niego zrobię. I już po kilku miesiącach...

Rozumiem, że sprawa z wydawcą wyglądała kolorowo. Żadnego śmiania się w twarz, ale od razu pełne zainteresowanie? Żadnych wątpliwości?

Absolutnie. Cała zabawa w Chichot wynikła ze spotkania dwóch ludzi, którzy wiedzieli czego chcą i sobie nawzajem zaufali.

Realia rynkowe zatem. Kto ma, Twoim zdaniem, chichotać przy Chichocie? Tylko nie mów, że wszyscy, bo jak coś (no, może poza papierem toaletowym) jest dla wszystkich, to jest dla nikogo.

Zdecydowanie nie wszyscy. Myślę, że już nasze logo jest pierwszą selekcją. To magazyn dla (mamy nadzieję) inteligentnych, dość zorientowanych ludzi, w wieku 18 (patrz czerwona kropka na okładce) - 35 lat. Raczej samców, raczej nieźle zarabiających (skoro stać ich na marnowanie pieniędzy na śmieszny towar). Acz - jak wiem po pierwszych dniach - dziewczęta też to nawet bierze.

Komiksy satyryczne pojawiają się przecież w prasie - myślisz, że ludziom, mimo atrakcyjnej ceny, będzie się chciało kupować dodatkowy magazyn o "niezbyt poważnej treści"? Szczególnie, gdy mają transmisje z sejmu...

No o to chodzi, że mamy taką nadzieję...

Nadzieję zazwyczaj podpiera się jakimś pewnikiem...

To jest największa niewiadoma, bo o poziom merytoryczny jestem, w sposób mocno zarozumiały, dość spokojny. Nie ma w Polsce takich pism (bo Nie, czy Sadurskiego nie liczę). Próbujemy tworzyć (Chichot jest pierwszy) pisma niszowe. Czy to już czas i miejsce? Przekonamy się w ramach tzw. rozpoznania bojem.

Czy jesteś w stanie zdradzić wysokość nakładu? Pismo jest w kioskach, więc zapowiada się ambitnie.

Trzydzieści tysięcy.

Dlaczego, Twoim zdaniem, tak trudno wydawać w Polsce pismo komiksowe? Ma na to wpływ tylko niewielki rozmiar rynku? Mówię oczywiście w kontekście trudnych losów wielu magazynów.

Bo w Polsce jest za mało fanów, by się utrzymały.

Zdefiniuj fana.

Człowiek, który mocno się interesuje i kupuje dużo danego gatunku. Jedyny sens mają magazyny, które wykorzystują formułę komiksu instrumentalnie, a tak naprawdę są czymś innym, są skierowane do innego odbiorcy. Chichot i planowany przeze mnie pod koniec roku magazyn komiksów kryminalnych tak działają. Wykorzystują komiksy (mniej lub bardziej), ale są dla kogo innego. Dla fanów humoru, czy kryminałów. Gdyby ktoś zaproponował mi robienie magazynu komiksowego sensu stricte - nie przyjąłbym takiej pracy. Nie wierzę w sens takiego magazynu w Polsce. (Żona mnie zagadała. Powiedziała, że jakbym coś takiego parę lat temu powiedział, to bym się w język ugryzł.)

A tak przy okazji, pytanie z zupełnie innej beczki. Przez wiele lat zajmowałeś się nagrodą K, plebiscytem, w którym fani z całej Polski głosowali na wydane w ciągu roku komiksy. Dlaczego w tym roku - póki co - nie ma K na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu?

Co do nagród K - sam nie wiem. Przekazałem w zeszłym roku obowiązki organizowania KZowcom i sam mam tylko jako ojciec-założyciel prawo do głosu w pierwszym etapie selekcji. I mam nadzieję, że jednak szykują się do tegorocznych nagród. I że K nie zaginie. Zobaczymy za miesiąc.


Chichot zaczyna z uśmiechem na ustach. Z okładki machają znane nazwiska Butenki, Sawki, Poniedzielskiego. Czy już wiadomo, kto z 'wielkich i sławnych' jeszcze zachichocze w przyszłości?

Kto w przyszłości? Mam nadzieję, że wszyscy. Bardzo bym chciał (z niektórymi już prowadzę rozmowy) zobaczyć na łamach Raczkowskiego, Mleczkę, Lutczyna, Ogórka, Fedorowicza, Tyma. Myślę o sięganiu na boku - namawiam na coś śmiesznego prof. Bralczyka, kilku pisarzy fantastycznych i kilku pisarzy niefantastycznych. Chciałbym nawiązać stałą współpracę w amerykańskim Madem, dotrzeć do prac Larsona, Ediki - plany są ogromne.

Wielu komiksiarzy wysyłało Wam swoje prace, część z nich możemy zobaczyć w pierwszym numerze. Jaki jest stan Polskiej Szkoły Humorystycznej? Było z czego wybierać? Czy udało się kogoś przy okazji "odkryć"?

Jest znacznie lepiej niż podejrzewałem na początku. Z różnych powodów nie mogłem mieć w numerze twórców na których bardzo liczyłem - Baranowskiego, Adlera z Piątkowskim, Gawronkiewicza z Wojdą. To wszystko być może w przyszłości nadrobimy, ale, jak widać, młodsi nawiązali wyrównaną walkę ze starszymi uznanymi (Sawka, Ostrowski, Koza, Leśniak/Skarżycki) i z zachodnią ekstraklasą. Jestem zachwycony KRLem i Kiełbusem, ale Ci dwaj już wcześniej pokazywali, co potrafią. Totalne odkrycia to dla mnie Zych i Surma. Mają pięknie zakręconą wyobraźnię i nieszablonowe pomysły. A wierzę, że teraz, po wydaniu pierwszego numeru pojawi się kolejna grupka debiutantów.

Rozumiem, że wciąż można zasypywać was mniej lub bardziej wątpliwej jakości pracami. Czego, poza poczuciem humoru, wymagacie? Chodzi mi głównie o poziom graficzny.

Podstawą jest żart. I tu ja jestem selekcjonerem. A za mną stoi druga linia obrony, czyli kierownictwo artystyczne - Monika Grzesiewska i Jan Koza. Oni przesiewają to, co ja wybrałem i odrzucają rzeczy według nich za słabe. Często nie mam pojęcia, o co im chodzi, bo jestem klasycznym przykładem dyletanta, który ma jedynie talent do otaczania się profesjonalistami, ale skoro uznałem ich za autorytety, to bez dyskusji stosuję się do ich zaleceń.

Czy są rzeczy, z których żartować się w Chichocie nie będzie?

Nic mi nie przychodzi do głowy.

Religia chociażby? Albo inny drażliwy temat.

Zasada jest prosta. Im dowcip odważniejszy (obyczajowo, społecznie, czy jakkolwiek), tym musi być lepszy, inteligentniejszy, by to usprawiedliwiało jego publikację. Nie mam żadnych tabu - byle śmiesznie i inteligentnie.

Jest śmiesznie, ma być strasznie. Na początku listopada ma powiać grozą. Zapewne będzie wówczas okazja do rozmowy, więc w tej chwili krótko: co to za projekt? Mówiłeś, że raczej nie komiksowy...

Magazyn Straszno ma się pojawić na Halloween, ale pewność będziemy mieć w przyszłym tygodniu i wtedy możemy o nim porozmawiać. Na razie, przez weekend, temat jest w zawieszeniu.

Jest śmiesznie, ma być strasznie, a wspomniałeś, że będzie również kryminalnie. Nie mówimy chyba o Detektywie bis?

Jesteś zadziwiająco blisko, ale to też pieśń przyszłości. Żadnych konkretów, dopóki nie będę miał dopiętego pierwszego numeru. Jedynie mogę powiedzieć, że zapraszam wszystkich, którzy potrafią tworzyć realistyczne kryminalne i policyjne komiksy.

Gdybyśmy rozmawiali na żywo, poprosiłbym o rysunek dla czytelników, ale jako że Krakówek od Warszaffki kilka kilometrów kabla dzieli, to może jakiś dobry dowcip na do widzenia?

Jak wiadomo - szewc bez butów chodzi, więc ja jestem strasznie ponurym i nieśmiesznym gościem. Mogę za to coś z życia.

Wal.

Oto kilka dni temu przekonałem się na czym polega łatwość obcowania z techniką wśród najmłodszych pokoleń. To łatwo poznać, chociażby po tym jak mój roczny syn mojej trzydziestoletniej żonie włącza w pilocie blokadę rodzicielską, a ona nie ma pojęcia jak sobie z nią poradzić.


Kamil M. Śmiałkowski
Rocznik '71. Redaktor naczelny Chichotu. Krytyk (pop)kulturalny. Zarabia na życie tym, że czyta komiksy, ogląda seriale w telewizji, a filmy w kinie i na DVD. To ciężka praca, ale ktoś to musi robić. Naturalizowany warszawiak. Mąż i ojciec. Zainteresowania: posiada. Wymiary 90/90/90. I chciałby, żeby był pokój na świecie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


~zetwues

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"Straszno" - gdzie i kiedy ukaze (lub ukazuje) sie to czasopismo ?
15-09-2005 00:10
Repek
    Tak jak powiedział Kamil...
Ocena:
0
...premiera jest planowana na Halloween, ale nie podał pewnej daty, bo sam nie ma jeszcze wszystkiego dopiętego.

Pozdrawiam
15-09-2005 16:03
~radek

Użytkownik niezarejestrowany
    "naturalizowany warszawiak"
Ocena:
0
wstydzi sie ,ze jest z Ketrzyna,czy co?
06-02-2007 19:57

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.