» Recenzje » The Innocent

The Innocent


wersja do druku

Między mangą a Marvelem

Redakcja: Mały Dan, Kuba Jankowski

The Innocent
Czym może zaowocować amerykańsko-japońsko-koreańska współpraca na gruncie komiksowym? Manga The Innocent pokazuje, że niekoniecznie czymś zachwycającym. Avi Arad jest założycielem filmowego Marvel Studios i producentem kręconych w nim filmów, których ma na koncie już ponad trzydzieści. Być może właśnie dla urozmaicenia tego monotonnego dorobku postanowił wzbogacić swoje curriculum vitae o scenariusz mangi. A właściwie o pomysł na scenariusz, bo na nim poprzestał, a realizację projektu przejął japoński scenarzysta Junichi Fujisaku i koreański rysownik Yasung Ko.

Trudno jednak dociec, na czym właściwie pomysł Arada polegał, bo The Innocent to jeden wielki fabularny banał, w dodatku nie najlepiej poprowadzony. Niesłusznie stracony na krześle elektrycznym detektyw Ash zostaje w zaświatach przywrócony do życia i wysłany z powrotem na Ziemię, aby służyć niebiańskim interesom i w ten sposób zapracować na pełnoprawne zmartwychwstanie. Do pomocy dostaje anioła, magiczne moce i surowy kodeks, zabraniający wtrącania się w ludzkie sprawy. Ożywiony detektyw ma jednak inne plany i w pierwszej kolejności zamierza dokończyć własne śledztwo.

Dość szybko okazuje się, że historia nie będzie obfitowała w szczególnie zaskakujące zwroty akcji, ani nie zauroczy nas wyrafinowanymi dialogami czy pogłębionymi portretami bohaterów. Po zwięzłym zarysowaniu sytuacji Ash i jego kompan (lub kompanka, bo anioł jest niesprecyzowany płciowo) rzucają się w wir zdarzeń, a konkretnie w ciąg kolejnych scen walki, w których detektyw wykorzystuje swoje moce, ratując kogoś z opresji, ewentualnie samemu będąc ratowanym. Po ponad dwustu stronach dochodzi do finałowej walki, która ucina fabułę. I to by było na tyle. Całość jest niestety przewidywalna i czerstwa niczym mocno zleżałe ciasteczko ryżowe.

Z poczucia niewykorzystanego potencjału bynajmniej nie wyprowadzają wyjątkowo skromne portrety bohaterów. Ash wypowiada łącznie bodaj kilka zdań, z kolei Angel (takie oryginale imię nosi niebiański wysłannik) mówi nieco więcej, ale jego również trudno nazwać postacią zapadającą w pamięć. Wrażenia nie robi także sceneria opowieści. Akcja mangi nie rozgrywa się w Japonii, lecz w bliżej niesprecyzowanym amerykańskim mieście, ale właściwie nie ma to znaczenia. Równie dobrze mogłaby toczyć się w Tokio, Yokohamie albo w Ciechocinku. I tak w żaden sposób nie wypływa to na rozwój wypadków.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Kanoniczne mangowe rysunki wydają się być znacznie wyższej jakości niż fabularna strona tomiku, co jednak nie ratuje The Innocent od bycia pozycją nieudaną. Całkiem ładne polskie wydanie (z obwolutą i napisami drukowanymi posrebrzaną farbą) zapewne już dawno zachęciło rodzimych koneserów japońskiego komiksu do postawienia tego wydawnictwa na półce. Cała reszta spokojnie może sobie odpuścić propozycję ze Studia JG.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
4.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: The Innocent
Scenariusz: Avi Arad, Junichi Fujisaku
Rysunki: Yasung Ko
Wydawca: Studio JG
Data wydania: listopad 2011
Liczba stron: 220
Format: B6+
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 19,90 zł

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.