» Recenzje » Supermeni

Supermeni


wersja do druku

Dziennik z lektury

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

Supermeni
11 maja, 16:13
Podobno niektórym nie podobała się okładka. Jak dla mnie jest na tyle intrygująca, że zachęca do zajrzenia do środka, a rysunki hipnotyzują umysł i nakazują mu wydać polecenie dłoni, żeby sięgnęła do portfela. Ale, ale… Może jednak nie działajmy nazbyt pochopnie?

16:16
Na pierwszej stronie jest kot. Jest kot, nie może być źle. Koty zapewniają w komiksie odpowiednią atmosferę i filozoficzne pierwiastki. Podobno zmarli filozofowie inkarnują się najczęściej w koty (o ile dany filozof wierzy w reinkarnację). "Ja i mój kot bardzo lubimy świat zewnętrzny. Z zewnątrz." My tymczasem zagłębmy się w lekturę.

16:21
No, dalej się pani rozbiera (hmm, pewnie dlatego uzupełniam dziennik z lektury dopiero po pięciu minutach...), a kotu się to nie podoba. Mi za to coraz bardziej podoba się rysunek. Gdyby zdjąć kolor, to byłby prawie Janek Koza (może trochę się zagalopowałem). A z kolorem jest Justyna Marcinkiewicz.

16:25
Pani się ubrała. Prostota kreski ma w tym komiksie niezwykłą siłę, zwłaszcza w zestawieniu z narracją, której ciężar przechyla się póki co na rysunek. Słowo do szóstej strony pozostaje tylko tłem. A jak będzie dalej?

16:28
No, miłośnicy czytania też będą zadowoleni, nie tylko oglądacze. Pamiętajcie, żeby serduszko oszczędzać na przyjemności! I żeby mieć czas na zabawę w superbohaterów!

16:32
To jest skandal! Że piwka nie można w naszym kraju sobie w miejscu publicznym typu park wypić, że policja się czepia pana w sweterku ze strzałką i pelerynie! Skandal! Ale, ale… Czyżby w takich niesprzyjających warunkach hartował się superbohater?

16:41
Ci skinheadzi mogliby się zaprzyjaźnić z prześladowcami Kolczastego.

16:44
Chyba będzie klasyczna bitwa, ostateczne starcie, po którym nic już nie będzie takie jak wcześniej... Robi się jakoś dziwnie i chyba będzie jeszcze dziwniej, bo ktoś wspominał Kawęczyńską.

16:46
Źli stają po stronie dobra, ale robią to wbrew sobie. Ich zadaniem jest powstrzymać szaleńca, aby nie rozdał superbohaterstwa każdemu śmiertelnikowi. Do tej pory trzeba było się naczytać, ale jest i całostronicowa graficzka. Piękna.

16:51
O, jest i seks! Superbohater może w każdym wieku.

16:56
Supermocarze, brońcie nas przed Apokalipsą!

17:03
Pan starszy ma piętnaście lat za dużo, a jego kot szaszłyk piętnaście kilo nadwagi. Komiks ten ma odpowiednia liczbę stron. Scenarzysta ma świetne poczucie humoru. Rysowniczka ma "ciekawą rękę". Intrygujący, niebanalny komiks z kilkoma dialogami-perełkami, ale nie wszystkim się spodoba. Wiadomo, komiksy o trykociarzach albo się lubi, albo nie.

Koniec, ręka dotarła do portfela.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


7.0
Ocena recenzenta
3.5
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Supermeni
Scenariusz: Michał Szcześniak
Rysunki: Justyna Marcinkiewicz
Wydawca: timof comics
Data wydania: 16 maja 2011
Liczba stron: 44
Format: 165x210 mm
Oprawa: miękka
Druk: kolorowy
Cena: 29,90 zł

Komentarze


beacon
   
Ocena:
0
Ten komiks jest nieładny, drażniący – to dobrze. Ale jest też skandalicznie wydany – to źle. Słyszałem, że druk się zwalił z winy drukarni, ale format to też kicha.

Historia jest trudna do pojęcia, cholera wie, o czym to tak właściwie jest. Na spotkaniu autorskim ktoś rzucił, że chyba o konflikcie nowego ze starym, i chyba trochę faktycznie tak jest. Fajny jest ten szacunek do starego, który widać u autorów jadących po kanonach.
26-05-2011 21:58
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
Do recenzji czytałem z pdfa, jak zwykle, sam kmx miałem w ręce tylko przez chwilę, nie wiem, co tam nie wyszło w druku.

Co do skomplikowania samego komiksu - zupełnie przypadkiem postanowiłem napisać tekst w tej formie, a wyszło, ze to forma bardzo dobra, żeby przy czytaniu zatrzymywać się, pomyśleć i pisać o spostrzeżeniach. Lubię takie rzeczy.
27-05-2011 09:51
Repek
   
Ocena:
0
Przyznaję bez bicia - nie zmogłem tego komiksu. Nie wiem, czy to wina złego druku i wielkości/nieostrości czcionki, ale czytanie tekstu sprawiało mi fizyczny niemal ból. Sama historia też zupełnie nie dla mnie, męczą mnie takie flowy bez trzymanki. W efekcie obejrzałem obrazki - też bez zachwytów, niestety.

W przeszłości Timof wielokrotnie wydawał ryzykowne tytuły dla, hm, koneserów, ale to jedna z tych bardziej koneserskich. :)

SuperPozdro
06-06-2011 20:35
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
Mi w pedefie było wszystko na ostro.

Koneser ;-)
07-06-2011 12:02

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.