» Recenzje » Sherlock Holmes i Wampiry Londynu #2: Martwi i żywi

Sherlock Holmes i Wampiry Londynu #2: Martwi i żywi

Sherlock Holmes i Wampiry Londynu #2: Martwi i żywi
Drugi album dyptyku Sherlock Holmes i Wampiry Londynu nie tylko utrzymał poziom pierwszego, ale także zbliżył się do tego, co oferował czytelnikom Arthur Conan Doyle w swych opowiadaniach. Dedukcyjne przemyślenia tytułowego bohatera, przedstawienie jego eksperymentów oraz umiejętny proces wciągania w pułapkę swojej zdobyczy odgrywają tutaj zdecydowanie większą rolę niż uprzednio. Co prawda nadal znaczna część scenariusza jest przewidywalna, a sam finał nie budzi już takich emocji, jakich można by oczekiwać od wielkiego detektywa za Baker Street, ale mimo to album zawiera w sobie te elementy, które sprawiają, że jego lektura nie zniechęca.

Akcja tomu zatytułowanego Martwi i żywi rozgrywa się bezpośrednio po nocnych wydarzeniach na moście, gdzie Sherlock Holmes zmierzył się z Owenem Chanesem. Unicestwienie tego szalonego mordercy zlecił mu władca wampirów, demoniczny książę Selymes, czujący respekt jedynie przed majestatem królowej Wiktorii. Rozwścieczony niepowodzeniami detektywa i groźbami płynącymi z dworu monarchii brytyjskiej, postanawia dać Holmesowi nauczkę. Nie spodziewa się jednak, że mistrz dedukcji wpadł już na pewien trop, zaś próba zastraszenia go tylko wzmogła jego chęć do odwetu na wampirach. Jednak sposób, w jaki ma zamiar tego dokonać, pozostaje dla wszystkich zagadką aż do samego końca.

W kontynuacji Zewu krwi czytelnik ma do czynienia z Holmesem o wiele bardziej zbliżonym do swego literackiego odpowiednika: wyrachowanym, chłodno kalkulującym i nie wahającym się zaryzykować, aby tylko osiągnąć zamierzony cel, a jednocześnie ochronić tych, na których mu zależy. Ukazana została również jego rozległa wiedza chemiczna oraz umiejętność praktycznego jej wykorzystania. O wiele ciekawiej prezentuje się również sceneria wydarzeń. Tym razem odbiorca zostanie przeniesiony wprost do zniszczonych części Londynu, wróci do opuszczonego domu detektywa na Baker Street oraz wybierze się do skąpanego w nocnym deszczu zamku. W całym albumie dominuje noc, ciemność oraz poruszanie się po omacku. Oczywiście dla wszystkich innych, poza samym Holmesem. Dzięki temu historia w końcu nabiera tempa i jest o wiele mroczniejsza niż przypadki zaprezentowane w pierwszym albumie.

Sylvain Cordurié zaproponował kilka zwrotów akcji, ale niespecjalnie potrafią one zaskoczyć uważnego czytelnika. Nieco inaczej jest z postacią Owena Chanesa, który zdaje się być najciekawszą postacią w tej przygodzie. Na tle całej historii wyraźnie wybija się on na pierwszy plan, ma sensowny motyw dla swych poczynań, a jego konfrontacje z detektywem są intrygujące. O wiele gorzej prezentuje się sam władca wampirów, który czasami zachowuje się zupełnie irracjonalnie, choć ma się za światłego i cierpliwego mężczyznę. Jednak w ujęciu ogólnym Selymes jest przedstawiony jako postać bardzo stereotypowa i kompletnie przewidywalna w swoich poczynaniach. Gdyby nie jego nadludzkie moce, najprawdopodobniej nikt by się nim nie przejął i aż dziw bierze, że stał się on tak wysoko sytuowaną personą. Szkoda tylko, że scenarzysta nie pokusił się o przedstawienie wszystkich powiązań rodziny królewskiej z mistrzem wampirów, ale być może w kolejnych przygodach Sherlocka Holmesa ten aspekt zostanie jeszcze poruszony.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Kreska Vladimira Krstica Laciego nadal jest utrzymana na bardzo wysokim poziomie, co sprawia, że przerzucanie kolejnych kart albumu jest przyjemnym doznaniem estetycznym. Tym razem postacie wampirów są nieco bardziej straszne, choć z pewnością nie tak przerażające, jak można by się tego spodziewać. Przyczyną tego dysonansu jest osadzenie bohaterów w brutalniejszej scenerii. A w ogólnym rozrachunku wyszło to historii zdecydowanie na plus. 

Trudno jest podsumować całość przygody przedstawionej w dwóch albumach serii Sherlock Holmes i Wampiry Londynu. Z jednej strony opowieść jest ciekawa i lekka w odbiorze, z drugiej zaś niczym wyjątkowym nie zaskakuje (może poza ostatnią planszą drugiego zeszytu), zaś same wampiry przedstawione zostały dość sztampowo. Podobnie rzecz się ma w kwestii kreski. Rysunek jest ładny, ale mało przekonujący, mimo że w drugim albumie zdecydowanie bardziej mroczny. Nadal jest to niezobowiązująca lektura, która może skutecznie wypełnić wolny wieczór. Warto jednak czekać na kolejne przygody Sherlocka Holmesa w wydaniu duetu Sylvain Cordurié/Vladimir Krstic Laci. Zwłaszcza, że będą ogniskować się wokół stworzonej przez Howarda Phillipsa Lovecrafta mitologii Cthulhu oraz legendarnej księgi Necronomicon,

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Sherlock Holmes i Wampiry Londynu # 2: Umarli i żywi
Scenariusz: Sylvain Cordurié
Rysunki: Vladimir Krstic Laci
Kolory: Axel Gonzalbo
Wydawca: Egmont
Data wydania: lipiec 2015
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Liczba stron: 48
Format: 215 x 290 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 978-83-281-0298-9
Cena: 29,99 zł
Wydawca oryginału: Soleil Productions
Data wydania oryginału: 2010



Czytaj również

Sherlock Holmes i Wampiry Londynu #1: Zew krwi
Detektyw na tropie dzieci nocy
- recenzja
Sherlock Holmes i podróżnicy w czasie #1: Wątek
Detektyw pojawia się o czasie
- recenzja
Sherlock Holmes i Necronomicon #1: Wewnętrzny wróg
Czy kryje się w tobie zło?
- recenzja
Czarodziejki W.I.T.C.H. Księga #3
To jeszcze nie koniec czarów
- recenzja
Ultimate X-Men #4
Nowy scenarzysta, nowe przygody
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.