» Recenzje » Scientia Occulta

Scientia Occulta


wersja do druku

Asy i jokery w talii

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

Scientia Occulta
Intrygujący tytuł i internetowa zapowiedź komiksu w postaci dwóch rozdziałów sprawiają, że nabiera się ochoty na zapoznanie z całością tego komiksu. To dobra strategia, żeby przyciągnąć czytelnika. O ile już sama osobowość autorów nie jest zachętą, żeby zobaczyć, co oni tam na komiksowych stronach zmalowali?


Asy nie z rękawa

Pierwsza strona i od razu zostajemy rzuceni w wir niezwykłych zdarzeń. Otwarcie niczym z dobrego filmu – mocne, zwięzłe i zachęcające, żeby zagłębić się w cykl retrospekcji, które wyjaśnią nam zamieszanie. Pierwszą kartą, która pada na stół, jest The Fool. To chyba bardziej Wesołek, niż Głupiec, ale każdy osądzić może podług swojej miary i wiary.

Na początek dowiadujemy się tyle, że pan i pani z agencji detektywistycznej (rodzeństwo) szukają niejakiej Julie. Bardzo szybko na scenę wkraczają kolejne postaci magicznego szoł: Gregor i Howard Claytonowie. Akcja zawiązuje się w dosyć enigmatyczny sposób. Tak jak bohaterowie nie wiemy, kto, co i dlaczego, ani jak, gdzie i kiedy, a przysłówek prowadzi sobie śledztwo w najlepsze. Otrzymujemy fragmenty układanki, którą aż chce się poskładać dla własnego zdrowia psychicznego i ćwiczenia elastyczności umysłu. Elementy znane i tajemne są dobrze wyważone i odmierzone. Ich dawkowanie też pozwala się raczej zrelaksować, niż powoduje zgrzyty. W pozornym chaosie wprowadzenia bardzo szybko znajdujemy elementy humorystyczne, które pozwalają uniknąć zbędnego patosu i zabrnięcia komiksu w nieczytelność. Jest intryga, musi być zatem intrygująco, a zanosi się, że będzie też śmiesznie (za sprawą kreacji postaci Clay’a). Dobra strategia.

Nawet jeśli zawiązanie akcji może zdawać się bardzo standardowe i być może sztampowe, to autorzy są tego świadomi, czemu dają wyraz w treści samego komiksu. Być może komuś wyda się, że typy postaci również są kalkami, ale nie przeszkadza to w płynnej lekturze i dobrej zabawie.

Wyważona ilość nowych informacji i tego jakby przeniesionego z jakiegoś serialu, z książki może, mechanizmu budowania historii dają czytelną mieszankę stylistyczno-kompozycyjną. Według tego, co pisał w swoim artykule o komiksie jako o tekście Hubert Kowalewski, dostajemy tutaj trochę faktów nowych i tajemnego nazewnictwa, ale nie gubimy się, gdyż główny motor akcji jest nam znany. I oparty na dosyć typowym, acz wdzięcznym w wykonaniu Sienickiego i Okólskiego, modelu: pani detektyw i pan wesołek tworzą parę "na tropie". Przypomina to trochę Na wariackich papierach ze znakomitym i młodym wtedy jeszcze Brucem Willisem, choć autorzy zapraszają nas na wycieczkę po bezdrożach magii, tytułowej "tajemnej wiedzy", a więc po zgoła innym terytorium.

Rozdziały kończą się fantastycznymi zawieszeniami akcji. W sam raz na serial, tutaj podany w formie jednego tomu. W takich momentach ten komiks ujawnia potencjał na odcinkową kontynuację.


Joker bije wszystko

Kolejne karty padają na stół. Druga karta to Magik, trzeci są Kochankowie, czwarta – Wieża, piąta zaś Śmierć. Widać, że autorzy wiedzą, kiedy je rzucić na stół. Jest to ciekawy zabieg nie tylko narracyjny, ale i kompozycyjny, bo każdy atut otwiera nowy rozdział.

Ciężar opowieści z poszukiwania dziewczynki, szybko zostaje przeniesiony na sprawę dużo większego kapelusza. Dowiadujemy się, że w całym zamieszaniu chodzi tak naprawdę o tajemniczy wolumin, a dokładnie o księgę Agrippy. Heinrich Cornelius Agrippa miał w niej spisać całą wiedzę o okultyzmie. Był postacią autentyczną i – jak podpowiada Howard "magik" Clay – pierwowzorem Fausta. Księga ta okazała się bardzo niebezpieczna i stowarzyszenie magików postanowiło zabezpieczyć się, żeby chronić ludzi przed jej zgubnym wpływem (gdyby stowarzyszenie było polskim MSZ pewnie by księgę spaliło). No i oczywiście w stowarzyszeniu musiała się znaleźć czarna owca, niejaki Gregor, który postanowił z księgi zrobić użytek. Z tego wyniknęły kłopoty, ale i powstał całkiem dobry komiks, którego zakończenie zaskakuje. Podwójnie, bo poza światem przedstawionym i linią narracyjną historii, otrzymujemy znakomitą galerię prac tajemną wiedzą inspirowanych.

Mimo że jest wesoło oraz tajemniczo i ma się wrażenie, że nic złego się w historii nie stanie, że to niewinna opowiastka z happy endem, autorzy nie szczędzą krwi, morderstw oraz mocnych scen.

Dlatego właśnie ten komiks to niezobowiązująca rozrywka, pozbawiona druzgoczącego zakończenia i unikająca postawienia pretensjonalnej kropki po ostatnim kadrze. Z tego albumu dowiecie się też czegoś, co może was przekonać do uprawiania magii. Poznacie bowiem odpowiedź na pytanie, czego przedłużeniem jest magiczna różdżka…
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


7.0
Ocena recenzenta
6.85
Ocena użytkowników
Średnia z 10 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Scientia Occulta
Scenariusz: Robert Sienicki
Rysunki: Łukasz Okólski
Wydawca: Mroja Press
Data wydania: kwiecień 2011
Liczba stron: 124
Format: 22x16,5 cm
Oprawa: twarda, kolorowa
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 49 zł



Czytaj również

Dziki Ląd
Gdy wampir odwiedza Indie
- recenzja
PETS
Potwory i demony
- recenzja
Breslau Triangle
Na dobry (nowy) początek
- recenzja
Strefa Komiksu - DF Wrocław 2013
Zamek Komiksu we Wrocławiu
- recenzja
Kwestionariusze Komiksofonu
Czyli cykliczne wprowadzenie do kolejnych edycji
Komiksofon #03
Do trzech razy sztuka?

Komentarze


Hajdamaka v.666
   
Ocena:
0
Biore. Jako, ze nie siedze ostatnio w komiksach, ktos mi powie gdzie w Warszawie kupie to dzielko? W empikach bedzie?
01-04-2011 08:01
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
Od dzisiaj (tj. od 1 kwietnia) w CK [chyba, że żart zrobili kupcom.

Jutro tutaj, a potem w sklepach komisowych i wysyłkowych. Nie wiem, czy w empickim też.
01-04-2011 22:41
Repek
   
Ocena:
0
Świetny komiks, polecam. :)

I pozdrawiam
20-04-2011 01:50

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.