» Wieści » Polter Special: Moebius

Polter Special: Moebius

|

Polter Special: Moebius
W sobotę komiksowy świat obiegła bardzo smutna nowina o śmierci jednego z mistrzów tej sztuki. Kilka słów o autorze, kiedy emocje już trochę opadły, napisał dla Poltera Wojciech Birek, który autora poznawał jako fan, twórca, naukowiec i tłumacz.


Wojciech Birek:

Jean 'Moebius' Giraud, francuski geniusz komiksu, zmarł w sobotę rano w Paryżu po długiej chorobie. 8 maja skończyłby 74 lata.

Jego kariera artystyczna była tak bogata i owocna, że starczyłoby jej dla tuzina twórców. Zadebiutował już w wieku 18 lat, zaś rozpoczęta w 1963 i kontynuowana do dziś westernowa seria o poruczniku Blueberrym pozwoliła mu zdobyć szlify rysownika komiksów, a następnie osiągnąć w tej materii prawdziwą maestrię. Równolegle do klasycznego serialu przygodowego ukształtowała się, a następnie rozpoczęła artystyczny żywot "równoległa" osobowość autora, który pod pseudonimem Moebius rozpoczął eksplorację innych rozległych obszarów komiksowej ekspresji. Owa potrzeba twórczej niezależności zaowocowała nie tylko masą komiksów i rysunków, ale i powołaniem nowego wydawnictwa Les Humanoïdes Associés. W latach 80 Moebius nawiązał współpracę z reżyserem filmowym Alejandro Jodorowskym, realizując z nim następnie komiksowy cykl Incal. Oprócz licznych projektów komiksowych brał także jako grafik udział w pracach nad takimi filmami, jak Obcy, Tron czy Piąty element. Jego ekstrawagancki komiks Feralny major był popisem graficznej i narracyjnej swobody, zrywając z tradycyjnymi rygorami rysowanych opowieści.

Moebius był jednym z tych, którzy uczynili z komiksu osobistą formę wypowiedzi; kolejne etapy jego życia wyznaczały spotkania z kolejnymi mistrzami duchowymi, zaś istotnym składnikiem jego twórczości stały się poszukiwania własnej tożsamości, ale i różnych dróg graficznej ekspresji. Współpracował z największymi twórcami gatunku: Jean-Michelem Charlierem, Jodorowskym, Stanem Lee czy Jiro Taniguchim, i sam był człowiekiem-instytucją. Jego bogatą twórczość wieńczą z jednej strony skromne edytorsko, introspektywne komiksowe notatniki z serii Inside Moebius, a z drugiej imponujący album z 2010 roku, w którym autor wrócił do jednej ze swych kultowych postaci – Arzaka.

Nie było go na tegorocznym festiwalu w Angoulême w końcu stycznia, choć zazwyczaj łatwo było go tam spotkać, zobaczyć, jak przechadza się po stoiskach, rozmawia z ludźmi. W rozmowach był skromny i bezpośredni, pełen poczucia humoru i dystansu wobec siebie. Mogliśmy się o tym przekonać podczas jego wizyty na festiwalu komiksu w Łodzi w 2008 roku. Jednocześnie cieszył się powszechnym i w pełni zasłużonym szacunkiem. Był twórcą, który przyczynił się do artystycznej nobilitacji komiksu, ale wyrastał zarówno ponad komiks, jak i wszelkie inne formy artystycznej aktywności, po które sięgał. W jego przypadku miano "mistrza komiksu" nie jest żadną przesadą, ale tak naprawdę należy go uznać za jeden z większych fenomenów artystycznych ubiegłego stulecia. I chyba mało kto wywarł tak ogromny wpływ na kształt uprawianej przez siebie dziedziny twórczości. Był w niej nieustannie obecny i twórczo aktywny. Trudno będzie go zastąpić.

To nieprawda, Moebius nie umarł. Przeniósł się tylko do innego wymiaru.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Tagi: Moebius | Jean Giraud


Czytaj również

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.