» Recenzje » Papa Musta na regale

Papa Musta na regale


wersja do druku

Cztery komiksy, cztery piosenki

Redakcja: Jarosław 'beacon' Kopeć

Papa Musta na regale
Centrala lubi eksperymentować: daje uczestnikom ligaturowych pitchingów szansę na wydanie albumów (El Matador, Radosav. Poranna mgła), publikuje dawne gazetowe paski (Tajemnice Poznania), a w przypadku wydawnictwa Papa Musta na regale prezentuje połączenie muzyki i komiksu.


W zestawie otrzymujemy cztery historie – Logotyp, Hejter, Ska, Goodbye Wałkoń – i cztery piosenki pod tymi samymi tytułami. Romans komiksu z muzyką rozgrywa się na płaszczyźnie przesłania, które piosenki i "szorciaki" niosą równolegle. Ponieważ kompozycje muzycznie mieszczą się w nurcie łączenia rapu i reggae (dla wielu najbardziej rozpoznawalnym przedstawicielem tego nurtu będzie Vavamuffin), to i "mesydż" jest odpowiedni. Kwestie, którymi regałowe i wywodzące się od nich kapele się zajmują, mieszczą się w ramach protestu przeciwko Babilonowi. Tutaj kampania wymierzona w Babilon zostaje sprowadzona do haseł walki z logotypami i ludźmi, dla których najważniejsza jest marka I propagandą medialną. Szlachetny to przekaz i prosty – telewizja kłamie, a szata nie zdobi człowieka.

Takie połączenie muzyki z komiksem niewątpliwie jest ciekawostką. Z powodzeniem podobnymi działaniami zajmuje się wrocławski Komiksofon – pokazuje filmiki tworzone przez komiksiarzy z dobraną do nich muzyką. W jednym z punktów kwestionariusza Komisofonu pada pytanie o to, czy do najbliższego swojego komiksu drukiem dany autor dodałby płytę ze ścieżką dźwiękową. Możemy na Papa Mustę patrzeć i przez ten komiksofonowy pryzmat. Możemy zastanowić się, na ile mamy tutaj do czynienia z urozmaiceniem komiksu muzyką, a na ile muzyki komiksem. Czy to tylko fajna ciekawostka, czy też owocne rozszerzenie formy?

Ale dla powodzenia tego wydawnictwa najważniejszym pytaniem będzie to, czy połączenie takiej konkretnie muzyki z komiksem nie zawęża jednak kręgu potencjalnych nabywców. Nie każdy fan komiksu słucha reggae i pochodnych, a nie każdy fan reggae lubi komiksy. Zdaje się, że w równaniu, które wydawca i czytelnicy muszą rozwiązać, dwa plus dwa nie będzie się równać cztery (te matematyczne zawiłości lepiej wytłumaczyć może Wam dinozaur z komiksu Sławomira Lewandowskiego Problem). Rozbieżność oczekiwań dwóch grup może spowodować, że przedstawiciele obu z nich będą odczuwać po zapoznaniu się z Papa Mustą niedosyt. Stąd ten mariaż może okazać się ryzykownym posunięciem.

Papa Musta brakuje błysku. Nie ma też rozszerzenia formy, a komiksy są zbyt przewidywalne. Całość jest jednak sprawnie skonstruowana i komiksiarzom o szerokich horyzontach dostarczy rozrywki, choć zapewne nie zapadnie na długo w pamięć.

Zdecydowanie największym atutem publikacji jest zbieżność przesłania obu form – tekstom piosenek po drodze z treścią komiksów. Konsekwencja ponad wszystko.

Zapewne ciężko będzie się Wam zdecydować, czy odstawić Papa Mustę do kolekcji płyt, czy może jednak na półkę z komiksami.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.0
Ocena recenzenta
5.5
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Papa Musta na regale
Scenariusz: Papa Musta
Rysunki: Szymek Tomczyk, Kamil Tatara, Emilia Kaczmarek, Remik Najewski
Wydawca: Centrala
Data wydania: grudzień 2011
Liczba stron: 22
Format: 240x250 mm
Oprawa: miękka, kolorowa (Kamil Tatara)
Druk: kolorowy
Cena: 29,90 zł

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.