» Recenzje » Ostatni żubr

Ostatni żubr


wersja do druku

Dobrze jest posiedzieć przy żubrze

Redakcja: Jarosław 'beacon' Kopeć

Ostatni żubr
Jak robić komiksy edukacyjne? Chwila. Stop. Nie "edukacyjne", lecz "uczące czegoś", "zachęcające do poszerzenia swojej wiedzy". Różnica może wydawać się zaledwie semantyczna, ale jest niezwykle istotna. Co pewien czas otrzymujemy bowiem kolejny komiks o bohaterskich działaniach polskich żołnierzy lub trudnej, powojennej historii. Często tym tytułom przyklejana jest łatka "edukacyjności". Ze szkodliwością i dla komiksu, i dla historycznych treści.

Ten argument podejmowało już wcześniej kilka osób (m.in. Jerzy Szyłak), ale pozwolę go sobie jeszcze raz przytoczyć. Forma komiksowa nie sprawdza się w nauczaniu historii: jest zbyt skrótowa, a przede wszystkim artystyczna, silnie zabarwiona wrażliwością i umiejętnościami autora. Sztuka nie ma obowiązku i nie jest w stanie być obiektywna. Historykom o obiektywizm może być równie trudno, ale muszą go poszukiwać. I w obszernych, wnikliwych publikacjach mają na to szansę. Komiks jej nie daje.

W przypadku tematyki historycznej ekspresywność i sugestywność właściwa komiksom nie spełnia funkcji edukacyjnej. Zamazuje i podkolorowuje już i tak ukrytą prawdę. Doskonale natomiast sprawdza się przy promowaniu i propagowaniu konkretnych tematów. Niestety, wielu twórców oraz wydawców komiksów wojennych i historycznych chciałoby mieć i rybki, i akwarium. W efekcie powstają zazwyczaj komiksy świetne graficznie (np. "Łupaszka" 1939), ale przy tym tak zaabsorbowane chęcią przekazania jak największej ilości dat i faktów, że aż nudne (np. "Łupaszka" 1939). Ponieważ publikacje tego typu są przeważnie wspierane przez jakąś instytucję, to trzeba jeszcze zamieścić kilka stron z historycznym wykładem. Kto to czyta? Chyba tylko korektor.

Wszystkim entuzjastom "nauczania komiksem" polecam Ostatniego żubra autorstwa Tomasza Samojlika. I to nie dlatego, że ukazał się nakładem wydawnictwa o najbardziej "odjechanej" nazwie w historii polskiego rynku komiksowego (Zakładu Badania Ssaków Polskiej Akademii Nauk). Ta książeczka to w zasadzie gotowiec pt. "Jak zrobić ciekawy komiks i przy okazji poruszyć edukacyjną strunę".

Przede wszystkim należy go porządnie wydać. Całość oprawiamy w twardą, kolorową okładkę i drukujemy porządnie na grubym papierze (do czarno-białej publikacji nie musi być kredowy). W środku okładki umieszczamy KOMIKS. Nie komiksową ilustrację faktów historycznych, ale normalną obrazkową fabułę, konwencją dostosowaną do tematu. Tutaj jest to prosta, urocza, humorystyczna opowiastka o małym żubrze, złym przemysłowcu i dobrych ludziach, którzy chcą ratować ginący gatunek. Elementy faktograficzne (przystępnie spisane, co też nie jest powszechne) zostały ograniczone do minimum i wyrzucone na koniec tomiku. Tam umieszczono je w kilku ramkach i opatrzono ilustracjami.

I znowu, podkreślam to ze stanowczością, jakiej nie powstydziłby się urzędujący premier: Ostatni żubr nie jest albumem "edukacyjnym". Zamieszczony w nim komiks bawi, a przy okazji zachęca do przeczytania kilku stron dodatku. Czy ten dodatek mnie "edukuje"? Sądzę, że wątpię. Dostarcza mi natomiast podstawowych informacji, dzięki którym – o ile poczuję zew Puszczy Białowieskiej – sięgnę po konkretne naukowe źródła i "się wyedukuję".

Sam. Komiks by mi w tym tylko przeszkadzał.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Ostatni żubr
Scenariusz: Tomasz Samojlik
Rysunki: Tomasz Samojlik
Wydawca: Zakład Badania Ssaków Polskiej Akademii Nauk
Data wydania: listopad 2009
Liczba stron: 96
Format: 16,6x23,8 cm
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 16 zł



Czytaj również

Wywiad z Tomaszem Samojlikiem
Obawiam się, że i tym razem nie oprę się pokusie dodania do komiksu przypisów...
Kajko i Kokosz. Opowieści z Mirmiłowa #01: Obłęd Hegemona
Komiks zupełne niekonieczny
- recenzja
Wywiad z Tomaszem Samojlikiem
Powrót Samojlika
Ryjówka przeznaczenia #3: Powrót rzęsorka
Niby to samo, ale nadal idealne
- recenzja
Ryjówka Przeznaczenia (wyd. II)
Co tam w trawie piszczy?
- recenzja

Komentarze


~KRL

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
bardzo bobry komiks. przyjemnie się czyta, graficznie tip top. polecam. i tani jak barszcz. i elegancko wydany.
16-12-2009 14:58
~Gromiłło

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Komiks wciąga niczym chodzenie po bagnach. Dobra komiksiarska robota!
18-12-2009 10:54

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.