» Recenzje » Opowieści z hrabstwa Essex

Opowieści z hrabstwa Essex


wersja do druku

Lodowa samotność

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

Opowieści z hrabstwa Essex
Choć Opowieści z hrabstwa Essex nie są komiksem o hokeju, to nie sposób ich sobie wyobrazić, gdyby go zabrakło. To on stanowi o tożsamości bohaterów, tak samo jak ziemia, na której się wychowali, czy język, którym mówią. Jest też bardzo celną metaforą ich życia, w którym trudno pozostać fair do końca ostatniej tercji.


Lodowa saga

Wydarzenia ukazane w komiksie Jeffa Lemire'a rozgrywają się na przestrzeni całego XX i kilku lat kolejnego stulecia w jednym z hrabstw kanadyjskiej prowincji Ontario. W owym czasie bohaterowie rodzą się i umierają, a zadawnione krzywdy pęcznieją i tylko czekają, aby eksplodować.

Wszystko zaczyna się od założycielskiego grzechu siostry Byrne – opiekunki domu dziecka. Od niej i jednego z jej wychowanków, Lawrence'a Lebeufa, rozpoczynają się dwa sąsiadujące drzewa genealogiczne. Każdy z bohaterów borykać się będzie z trudnościami towarzyszącymi próbom pozostania nieszkodliwym dla ludzi wokół siebie.

Chociaż nazbyt często ich nieporadne wybory wyrządzają więcej zła niż dobra, obserwujemy bohaterów ze zrozumieniem i sympatią, pomimo że czasami potrafimy lepiej od nich przewidzieć konsekwencje. Również dlatego te narysowane karykaturalną kreską postaci nabierają życia i stają się całkowicie realne. Czasami milczą, urywają zdania, nie potrafią zdobyć się na szczerość, odchodzą i wracają.

Hokej jest dla nich spoiwem. Wszyscy oglądają mecze, gadają o nich w pubach. W ten sposób starsi przekazują młodszym swoją tradycję, jednocześnie skazując ich na dalsze życie w mroźnym hrabstwie. Wszyscy czują się tam samotni, a ci, którzy przeprowadzają się do miasta, nie potrafią się w nim odnaleźć. Osamotnienie siostry Byrne i młodego Lebeufa, wyrwanych ze swojego sierocińca, pozostawi ślad w ich potomkach.


Lodowa pajęczyna

Narracja skacze nielinearnie. Pełno tu retrospekcji, które wymuszają większą koncentrację na lekturze i jednocześnie budują narastający dramatyzm. Wraz z rozwojem akcji wszystkie wątki splatają się i tworzą sieć relacji pomiędzy skrzyżowaniami, na których utknęli bohaterowie. Naderwane połączenia odbudowują się latami albo wcale.

Tę konsekwentną historię uzupełniają umieszczone na końcu albumu nowelki, które nie weszły do powieści, ale znakomicie ją dopełniają i pomagają w interpretacji. Choćby Klub bokserski hrabstwa Essex, pokazujący znowu wątek międzyludzkiego spoiwa, którego rolę pełnił w głównym toku fabuły hokej, czy też Smutne życie Eddiego Słoniouchego z gorzką refleksją na temat spowodowanego nieszczęśliwym wypadkiem wyobcowania.

Czy jest to zatem komiks o tytułowym hrabstwie? Wydaje się, że mróz i śnieg to wszystko to, co zamyka nas w sobie, odgradza od ludzi i zostawia samych, w wiecznej melancholii. Tylko jeden mankament dzieli Opowieści od ideału: czy naprawdę ucieczka w fantazję, którą wybrał Słoniouchy Eddie, jest jedyną metodą na wyrwanie się z samotności?

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


9.5
Ocena recenzenta
8.56
Ocena użytkowników
Średnia z 16 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Opowieści z hrabstwa Essex
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Jeff Lemire
Wydawca: Timof Comics
Data wydania: wrzesień 2009
Tłumaczenie: Bartosz Sztybor
Liczba stron: 512
Format: 16,8x23 cm
Oprawa: twarda, kolorowa
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 99 zł



Czytaj również

Czarny Młot. Skulldigger i Kostek
Batman w Spiral City
- recenzja
Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie
Wzdłuż i w poprzek czasu
- recenzja
Gideon Falls (wyd. zbiorcze) #2: Grzechy Pierworodne
Stodoły bywają groźne
- recenzja
Zagubione psy
Smutek, żal i rozpacz
- recenzja
Bloodshot USA
Być Bloodshotem, czyli co dalej robić?
- recenzja
Twardziel
Jeszcze nie jest za późno
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.