» Recenzje » Nienawidzę ludzi #01

Nienawidzę ludzi #01


wersja do druku

Pokazać pazur

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

Nienawidzę ludzi #01
Według słów autora "zamiast zrobić komuś fizyczną krzywdę (np. zastrzelić premiera albo jakiegoś celebrytę), lepiej zrobić zina. Tak." Zgadzam się, gdyż twórcze skanalizowanie skrajnej frustracji jest skuteczną terapią.

Nienawidzę ludzi to zbiór krótkich historyjek stworzonych przez Łukasza Kowalczuka. Tytuł zina zapowiada bezkompromisowe podejście i ostrą jazdę bez trzymanki. Zawartość tego numeru jednak trochę odbiega od takiego wzoru. Najlepiej pokrótce przedstawić kolejne historyjki/stripy/żarty. Oto ich krótka charakterystyka:

Suchar numeru – tuż pod wstępem i polecanką szefa kuchni znajdziemy paskowy żart ze studenta. Na plus.

Czego naprawdę nienawidzę #1 – o ściąganiu muzyki i filmów. Dedykuję tym, którzy z niewyobrażalną dla mnie inwencją znajdują usprawiedliwienie dla czytania skanlacji i nielegalnych tłumaczeń komiksów. Bardzo na plus. Liczę na równie brutalne kontynuacje tego serialu (?).

Bombshell Rock – komiks narysowany do tekstu utworu zespołu Inepsy (podobno jedzą papierosy na śniadanie) sprawia wrażenie wprawko-fascynacji. Po takim zinie spodziewałbym się bardziej bezkompromisowego HC. Nic specjalnego.

Obejrzane w TV: Oswald Ośmiornica – autor postanowił zapisywać skrajne przypadki telewizyjne. Ta rubryka ma potencjał, choć bez wątpienia trzeba znać źródło danej jednoplanszówki. Rubryka chyba będzie działać jako przerywnik w treści zina.

2010 – nawiązanie do Grunwaldu? Utrzymana w stylistyce wielkiej bitwy kibicowska ustawka. Gloria Vcitis jako konkluzja. Nawet mnie to bawi.

Noir – parodia nadgadatliwości łotrów, która sprawia, że na ogół przegrywają. Trochę wtórne.

Golghotar – młody gracz przed komputerem, całkowicie pochłonięty rozgrywką, zostaje nagle wyrwany ze świata wyobraźni przez tatę. Już było.

There must have been dozen Peters and Pauls there – trzeci odcinek serialu o żołnierzach mafii. Pierwszy nie załapał się do siódmego Kolektywu, drugi można było poćwiczyć w Bicepsie #2. Bardzo fajny, anarchistyczny pomysł z rozrzucaniem kolejnych odsłon. Czwarta w Tricepsie? Zabawne, ale dobrze znać całość, żeby wciągnąć się w klimat. Dwie strony mogą okazać się zbyt małą dawką.

D.I.Y. or DIE – czyli strona pusta na najlepszy komiks numeru. Przewrotne i z dystansem do swojej twórczości.

Reckless Aggression i You can’t dance – to odpowiednio czwarta i pierwsza strona okładki. Sprytne umieszczenie treści w tych przestrzeniach sprawia, że zin zaczyna się dużo wcześniej, niż spis treści i kończy dużo później, niż ostatnia opowieść ze środka.

Zawsze podchodzę do papierowych inicjatyw zinowych i zinopodobnych z entuzjazmem. Na ogół w publikacjach tego typu znajduję kilka ciosów między oczy i sporo wypełniaczy, czasami niezrozumiałych, bo zbyt kontekstowo osadzonych. Nienawidzę ludzi w zasadzie nie przejawia żadnej z tych cech. Do najwyższego poziomu zbliża się okładka, ale najlepsze pozycje ze środka są już poniżej dosyć wysoko zawieszonej poprzeczki. Wbrew mocnemu tytułowi komiksom brakuje pazura, choć sporo rzeczy (jak widzicie w opisach) można policzyć na plus.

Pięć złotych to mały wydatek za publikację, która rokuje dobrze, czyta się szybko i można ją schować do koperty, w której jest sprzedawana. To bardzo przyjemny pomysł, w którym odbijają się echa zinów-obiektów-przedmiotów, czyli kombinowania z formą publikacji.

Ze swojej strony proponuję kopertę zakleić, dokupić znaczek i wysłać znajomemu do poczytania. Niech Nienawidzę ludzi pozostanie w takim pocztowym, oldschoolowym obiegu.

Dziękujemy autorowi i ekipie bicepsowej za współdziałanie w dostarczeniu egzemplarza do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


6.5
Ocena recenzenta
3.5
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Nienawidzę ludzi #01
Scenariusz: Łukasz Kowalczuk
Rysunki: Łukasz Kowalczuk
Wydawca: Hate Core Comics
Data wydania: czerwiec 2011
Liczba stron: 20
Format: A5
Oprawa: miękka, czarno-biała
Nakład: 200 egz.
Cena: 5 zł

Komentarze


Memling
   
Ocena:
0
Kocham takie publikacje. Aż korci samemu jakiegoś zina stworzyć. Może reaktywuję swoje "Turlaki"? ;). Turlaki - Reloaded... O, dobra nazwa.
29-09-2011 18:53
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
A ja mam takie nawroty, tzn. długi czas nic w tym typie nie czytam i nie kupuję, a potem mam ochotę przeczytać coś innego, niż ugładzone i wymuskane historyjki, i przez jakiś eksploruję ziny.

Zobaczymy jak będzie dalej.
30-09-2011 10:51

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.