Ze względu na taką różnorodność, pozwolę sobie przedstawić tym razem całkowicie subiektywną piątkę:
Black Hole - bo ciężkie i zakręcone, a jednocześnie kawał bardzo solidnego komiksu, niekoniecznie tylko dla wielbicieli amerykańskiego undergroundu.
Świat Edeny - bo to Moebius, bo w końcu po naszemu, i jeszcze dlatego, że to, mimo wszystko, klasyka komiksu z najwyższej półki.
Elektra żyje! - bo to Miller, bo, pomimo pewnych ułomności fabularnych, to rewelacyjne krecha i kolory rekompensują je w pełni, i jeszcze dlatego, że lubię postać Elektry (ale jedynie spod ręki Millera).
Jeż Jerzy - Człowiek z blizną - bo ta seria nie schodzi poniżej bardzo wysokiego poziomu, a ten tom jest, jak do tej pory, najlepiej wykonanym graficznie albumem z całego cyklu.
Śmiercionośni - bo to rewelacyjny debiut i spora porcja po prostu bardzo dobrego, niemego komiksu.
O Człowieku parówce, Morfołakch, Pragnieniu, Syberyjskich snach, Marzi i kilku innych albumach nie będę tutaj pisał, bo i tak przekroczyłem wszelkie normy polecanek. Dobry, bardzo dobry miesiąc, polecam uważne przeglądanie wszelkich recenzji na sieci i w prasie, bo w tym miesiącu w stosie komiksów każdy znajdzie coś dla siebie.
Marek Turek, autor komiksów, m.in. Fastnachtspiel, SOTHIS i Międzyczas