» Mroczne czasy #02: Podobieństwa

Mroczne czasy #02: Podobieństwa

Dodał: Paweł 'Singer' Niećko

Mroczne czasy #02: Podobieństwa
6
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
: starwars
Tytuł: Star Wars. Mroczne czasy #02: Podobieństwa
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: luty 2010
Format: 15x22,8 cm
Oprawa: miękka, kolorowa
Druk: kolorowy
Cena: 39 zł

Podobieństwa to drugi tom nowej serii ze świata Gwiezdnych wojen, rozgrywającej się w początkach istnienia Imperium, gdy senator Palpatine odrzuca maskę i ogłasza się władcą galaktyki.

Mistrz Jedi K'Kruhk ledwie umyka z czystki Jedi, która nastąpiła w wyniku rozkazu 66, wydanego przez Imperatora Palpatine'a, i wkrótce zostaje opiekunem grupy dzieci. Wojna się skończyła, ale czy K'Kruhk odnajdzie pokój po tym, co widziały jego oczy?

Po śmierci żony i córki, a także po zaciekłej kłótni ze swoim byłym towarzyszem, Mistrzem Jedi, Bomo Greenbark podróżuje z wyjętą spod prawa załogą "Uhumele". Znalazł sobie miejsce do życia, ale czy znajdzie jeszcze dom?

Imperium przejmuje władzę i ci, którzy znajdują się na zewnątrz – zarówno dobrzy, jak i źli – muszą podejmować rozpaczliwe działania, by wykuć przyszłość dla siebie i swoich podopiecznych. Mistrz K'Kruhk i Bomo Greenbark podążają podobnymi ścieżkami, ale do zupełnie innych celów.

Źródło: Egmont

Galeria

Tagi: Mroczne czasy #02: Podobieństwa | Star Wars


Czytaj również

Star Wars Darth Vader #2: Prosto w ogień
Bez taryfy ulgowej dla Vadera
- recenzja
Star Wars #2: Operacja Gwiezdny Blask
Blasku brak
- recenzja
Star Wars: Ścieżka przeznaczenia
Powrót do Miasta w chmurach
- recenzja
Star Wars Łowcy nagród #1: Najgroźniejsi w galaktyce
Monotonne życie łowców
- recenzja
Star Wars: Squadrons
Czy leci z nami deweloper?
- recenzja
Poe Dameron: Iskra i płomień
Rozszerzanie uniwersum czy zapchaj dziura
- recenzja

Komentarze


~Korleone

Użytkownik niezarejestrowany
    Cena z sufitu
Ocena:
0
Ceny Egmontu przekroczyły kolejną granicę absurdu. Objętość niewiele większa niż "SW wyd. specjalne", a cena czterokrotnie wyższa! No i format jakiś oszczędnościowy.

O ile za pierwszy tom z rewelacyjnymi rysunkami Wheatleya można było dać te 39 zł, to drugi tom rysowany przez jakichś przeciętniaków absolutnie nie jest wart tych pieniędzy.

Ceny rosną, nakłady spadają i spirala się nakręca. Fajnie :(
21-02-2010 00:00

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.