» Teksty » Artykuły » Komiks pod choinkę 2012

Komiks pod choinkę 2012


wersja do druku
Redakcja: repek, Kuba Jankowski

Komiks pod choinkę 2012
Redakcja Poltera podobnie jak w roku ubiegłym poleca komiksy pod choinkę.

Być może któraś z naszych sugestii spodoba Wam się na tyle, że postanowicie kogoś nią obdarować? A może ta "polecanka" posłuży Wam za gotowy list do Świętego Mikołaja? W każdym razie my polecamy, wy wybierajcie. Ho! Ho! Ho!



Rafał ‘Capricornus’ Śliwiak:*

Bezdomne wampiry. Komiksy z lat 1985-2009

Gdy nostalgia wciąż nie mija,
Nastaw bracie swoją szyję,
Żeby krwi Ci utoczyły
Komiksowe dwa wampiry!

Dla statystyk nie trać głowy,
Tu historii masz część nowych.
Są genialne, jak te stare,
Prezentując krwistą parę.

Zassij krew tej opowieści,
Ileż ona w sobie mieści:
I refleksję, i przygodę;
Wnet poruszy serce młode.

Obaj mroczni towarzysze
Od trosk wielu ledwo dyszą.
Śmiech nas bierze z tej przyczyny,
Że los pcha ich do ruiny.

Są symbolem w ludziach pecha,
To też każe się uśmiechać.
Grę prowadzą z dobra miną,
Zła naprawdę nie uczynią.

Doceń kunszt graficznej pracy:
Każda kreska tu coś znaczy
I nie tylko słońca zorze
W krwawym pysznią się kolorze.

Ręka mistrza nie zadrżała,
Wszystko jak w zegarku działa:
Kieł się w paszczy szczerzy wielce,
Osi-ko-łek mierzy w serce.

Wnet konkluzja nam się rodzi,
By wampiry wynagrodzić:
Dać ordery, zmazać winy,
Dolać z litr hemoglobiny.

Niech się cieszą nowym życiem,
Lecz otwarcie, nie zaś skrycie.
Niechaj ostrzą sobie ząbki
Na kolejnych przygód wątki.

Ten co czyta to, nie błądzi,
Znajdzie więcej niźli sądził,
Przekonując się pomału:
Komiks sięgnął ideału.


Dublińczyk

Dublińczyk spodoba się szczególnie osobom poszukującym lektury, która nie stroni od intelektualnych wyzwań i autentycznych problemów. Choć Zapico nie uderza w żałobne tony, to – pomimo rozrywkowego stylu życia samego Joyce’a – komiks nie wywołuje niepohamowanych wybuchów radości, a raczej skłania do nie zawsze wesołej refleksji. Tym, którzy się takowej nie obawiają, obcowanie z nim sprawi dużo satysfakcji i da asumpt do wielu przemyśleń. Z kolei osobom zainteresowanym życiem i dziełem pisarza z Dublina, pozwoli poznać je w przystępny sposób, unika bowiem naukowego zadęcia i natrętnej hagiografii. Album Zapico może również stać się atrakcyjną lekturą dla tych, którzy... nie czytają komiksów (tak, tak, wciąż jest takich sporo), pozbawiony jest bowiem atrybutów, z którymi wielu osobom "opowieści obrazkowe" nadal się kojarzą (np. niepoważne treści, nadludzcy bohaterowie). Gwiazdka niebawem, można komuś takiemu sprawić prezent... (prorocze to były słowa – red.)

Hellboy: Dziki gon

Tym razem Mignolla sięga do mitu nad mity (przynajmniej dla Anglosasów), mianowicie nieśmiertelnej legendy króla Artura. Przybywający na zasłużonych wakacjach w Italii Hellboy zostaje wezwany do Anglii przez członków pewnego tajnego stowarzyszenia. Ma uczestniczyć w łowach na starożytne olbrzymy, które ostatnimi czasy szczególnie licznie przebudziły się i nawiedziły wyspę. Owe łowy, znane pod mianem "dzikiego gonu", prowadzi tajemniczy osobnik z głową jelenia. Nim jednak dojdzie do właściwego polowania, Hellboy doświadcza zamachu na swoje życie. Potem zaś musi samodzielnie stawić czoła całemu zastępowi olbrzymów. Nie można jednak powiedzieć, żeby taki rozwój wypadków mu nie odpowiadał.

*wybrane fragmenty są cytatami z recenzji, które na łamach Poltergeista opublikował autor



Kuba Jankowski:

Ryjówka przeznaczenia

To jest komiks, który w podsumowaniach roku 2012 powinien znaleźć się w każdym TOP 5, ale zapewne nie stanie się tak z kilku powodów. Po pierwsze, wyszedł w styczniu, a więc szansa, że zabiegani recenzenci, dziennikarze komiksowi czy fani po prostu przeoczą małą ryjóweczkę (zwierzak osiąga w porywach około 10 cm), jest ogromna. Po drugie, pewnie niewiele osób do komiksu dotarło. Po trzecie, konkurencja jest duża i ma postać grubych tomów autorów o wielgaśnych nazwiskach. Trudno, widać takie już przeznaczenie ryjówki. A skoro tak, to ja przypominam i polecam podarować pod choinkę swojemu dziecku świetną dziecięcą książeczkę (zamiast tabletu, nowej komórki czy innego gadżetu, który zdezaktualizuje się raz-dwa-szast-prast). Można się z niej bardzo dużo się nauczyć, ale i świetnie bawić podczas lektury. Wstydzę się, że w recenzji dałem temu komiksowi tylko 9.

Zagubione dziewczęta

Podobno Alan Moore prowokacyjnie powiedział, że to komiks pornograficzny. W sumie trzeba przyznać mu rację, bo seks uprawiany jest tu prawie we wszystkich konfiguracjach, golizna bije po oczach, a bohaterowie nie mają zahamowań i puszczają wodze nie tylko fantazji. A jednak nie jest to typowy komiks "czytany jedną ręką" (również przez wzgląd na gabaryty). Niezwykła kompozycja rozdziałów (ośmiostronicowe części odsyłają do słynnych Tijuana Bibles, które składały się w zasadzie z ośmiu kadrów tożsamych z liczbą stron, a nie z ośmiu stron o zróżnicowanej liczbie kadrów, ale ten liczbowy zabieg Moore’a na pewno nie jest przypadkowy), zabawy z kadrowaniem (wysmakowane rozbijanie narracji), polifoniczność (narracja prowadzona jest przez kilka postaci), odwołania graficzne i inne (brawa dla Moore’a za sprytne ich wskazanie z imienia i nazwiska w tekście bez potrzeby rozwikływania ich na własną rekę), przewartościowanie roli pornografii... Długo można by wymieniać. Niezwykłe bogactwo formy i treści, inteligentne podejście do niskiego tematu – arcydzieło w przepięknym wydaniu albumowym. Orgia dla zmysłów. Idealne na prezent.

Bestiariusz słowiański

Nie jest to komiks, a zbiór ilustracji, które Paweł Zych wykonał na podstawie opisów stworów zamieszkujących nasze ludowe wyobrażenia. Czasami zafascynowani odległymi nam kulturowo mitologiami lub komiksami, w których pojawiają się demony z różnych wierzeń, zapominamy że i u nas ten świat jest niezwykle bogaty i barwny, równie ciekawy i równie niepokojący. Cudowne rysunki uzupełnione opisem nam o tym przypomną, a album pozwoli spędzić dużo czasu na uczcie dla oka. No i odpocząć trochę od komiksów. Przecież powiedzcie sami – ile można?



Maciej ‘repek’ Reputakowski:

Polski Komiks Kobiecy

Jedni uważają, że komiks doczeka się należnego "poważnej" sztuce szacunku (w Polsce oczywiście), gdy trafi do galerii. Inni uważają, że rzecz w edukacji komiksowej i nauce odbioru obrazkowego przekazu. Pewnie i jedni, i drudzy mają rację. Dla mnie jednak wyznacznikiem statusu dziedziny sztuki jest zdolność do podejmowania właśnie "poważnych" tematów i robienia dobrze rozumianego szumu. Polski Komiks Kobiecy zamieszania wielkiego nie zrobił i nie zrobi, gdyż nie jest zbyt tani. Antologia prac polskich komiksiar, poprzedzona rzetelną analizą Kingi Kuczyńskiej to przede wszystkim pozycja skierowana do osób ciekawych, poszukujących, lubiących zamieszać sobie w głowie. Dawno w polskim komiksie nie ukazał się album tak istotny.

Polaków uczestnictwo w kulturze. Raport z badań 1996-2012

Mleczko się kończy. Sawka się tuła. Pozostał już tylko król Raczkowski. A gdy i on odejdzie (oby nieprędko!), pierwszym do sukcesji tytułu najlepszego polskiego rysownika satyrycznego stanie się Janek Koza. Autor, którego najnowszy albumik wydała Centrala, doskonale wpisał się w prasowy rytm Polityki i co tydzień w swoim rysunkowym zwierciadle wykrzywia polską rzeczywistość. Koślawe, brutalne rysunki łączy z mocnym, przekornym tekstem. Znakiem firmowym Kozy stały się zwyczajne stwierdzenia, obecne w każdym polskim domu, ustawione w kontekście, który obnaża ich absurdalność lub smutny wydźwięk. Ta drażniąca satyra, której mniej politycznie bieżące, a bardziej uniwersalne wycinki zebrano pod ironicznym szyldem Raportu z badań, jest świetnym prezentem na nadchodzące dwanaście miesięcy. Wiadomo przecież, że Nowy Rok dobrze jest rozpocząć z odpowiednim dystansem do siebie.

Habibi

Na koniec polecam komiks, który polecam sam sobie. Stoi już na półce, raz nawet odważyłem się zajrzeć i przeczytać pierwsze kilkadziesiąt stron. Wciąż jednak czuję, że tej pokaźnej knidze jestem winien więcej uwagi i co najmniej jeden pełny nabożnego szacunku wieczór. Craig Thompson swego czasu urzekł nas komiksem Blankets, a perfekcyjne wykonanie Habibi zwiastuje równie wciągającą, duchową przygodę.



Andrzej ‘ciemnalitera’ Janucik:

Pocztówki z Białegostoku

Tego komiksu zapewne nikt nie poleci, a warto go przeczytać. Nie jest to album dla każdego, ale jeżeli przedkładasz refleksję i odrobinę zadumy nad akcję, to jest to komiks dla ciebie. W serii krótkich opowieści Joanna Karpowicz przedstawia jedno miasto poprzez ludzi i miejsca. Nie są to często miejsca czy ludzie najbardziej znani, ale każda z opowieści coś przekazuje nie tylko o samym mieście, czy ludziach, ale także o nas i o tym jak chcielibyśmy widzieć świat czy siebie. Dodatkowy bonus to możliwość poznania ciekawych i dobrze opowiedzianych historii zawartych na kilku planszach oraz perfekcyjna oprawa graficzna.

Biały Orzeł Integral

To propozycja dla specyficznego odbiorcy, bezwstydnie pulpowa historia polskiego superbohatera pełna odwołań do nostalgicznych czasów Tm Semic i zeszytów ze Spawnem. Tym razem bohater jest swojakiem i ratuje Warszawę, a nawet Polskę, przed knowaniami odpowiednio malowniczych wrogów. Z fali komiksów nostalgiczno-zeszytówkowych, jakie ukazały się w Polsce, Biały Orzeł prezentuje się najlepiej po Henryku Kaydanie, ale ponieważ to Biały Orzeł doczekał się integrala w kolorze, to on trafia na listę prezentów dla tych, których przygniata nostalgia za dawnymi czasami, albo szukają niezobowiązującej chwili rozrywki.

Zabójca

Dla miłośników komiksu środka komiks wydany przez Taurusa to pozycja obowiązkowa. Seria opowiada o życiu zawodowego zabójcy na zakręcie jego kariery, kiedy musi on zacząć podejmować decyzje zmieniające rutynę jego codziennej egzystencji. Kryminalna intryga i wartka akcja to niejedyne atuty tej serii. Dynamiczny scenariusz, z dużą ilością retrospekcji, oraz dialogi, szczególnie rozmowy między głównym bohaterem i jego przyjacielem, handlarzem kokainą Mariano, to kolejne mocne punkty cyklu komiksowego Jacamona i Matza. Co jednak odróżnia ten komiks od większości produkcji sensacyjnych, to fakt, że czasem przybiera on poważną nutę i przedstawia to, co robią główni bohaterowie w nowym świetle. W tym komiksie giną prawdziwi ludzie i nie ma w życiu głównych bohaterów miejsca na litość czy współczucie, a w samym komiksie nie ma miejsca na happy end dla wszystkich. Nie da się ukryć jednak, że zbyt rozbudowane dygresje na tematy społeczne czy polityczne mogą działać odstręczająco na niektórych czytelników, a poglądy polityczne autorów zbyt często pojawiają się na kartach albumów serii. Pierwsza seria cyklu, składająca się z pięciu albumów powinna jednak znaleźć się na półce każdego miłośnika komiksu sensacyjnego.


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


earl
   
Ocena:
0
Mleczko się kończy. Sawka się tuła. Pozostał już tylko król Raczkowski.
A co się dzieje z Sadurskim?
21-12-2012 01:30
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
@ earlu: teraz Koza :D
21-12-2012 14:21
Repek
   
Ocena:
0
@earl
Wybacz, Sadurskiego nigdy specjalnie nie ceniłem. Zbyt często zbyt prymitywnie jak dla mnie.

Pozdro
21-12-2012 18:16
earl
   
Ocena:
0
Może później, bo po 1995 straciłem w ogóle go z oczu, ale na przełomie lat 80. i 90. w znakomity sposób oddawał klimat końca PRL i okresu transformacji w polityce, kulturze i społeczeństwie.
21-12-2012 20:12

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.