Dziewczyna i Murzyn
Komiks Judith Vanistendael to wyważona opowieść o miłości tytułowej dziewczyny i Murzyna i o tym, co może stanąć jej na przeszkodzie. Albo, paradoksalnie, pomóc dorosnąć, nabrać dystansu i pomóc sobie nawzajem.
Sophie, pochodząca z dobrej belgijskiej rodziny, poznaje uchodźcę politycznego z Togo, Abou. Od słowa do słowa, od spotkania do spotkania, młodzi zakochują się. Kiedy rodzice Sophie starają się w pierwszym odruchu wyperswadować córce związek z "tym innym", uchodźcą, jednostką podejrzaną, ona stwierdza, że to miłość jej życia. Problem w tym, że Abou musi starać się o pozwolenie na pobyt w Belgii, co okazuje się dosyć trudne i ostatecznie zmusza naszych bohaterów do podjęcia bardzo poważnego kroku – zawarcia małżeństwa.
Możemy sobie wyobrazić, że historia, której opowiedzenia podejmuje się autorka komiksu, jest na co dzień udziałem wielu uchodźców, nie tylko z krajów afrykańskich. Ważne, że absolutnie nie popada w banał i relacjonuje w sposób, który nie budzi zastrzeżeń co do autentyczności przeżyć. Z jednej strony unika uproszczeń dzięki eliptycznej konstrukcji opowieści wewnątrz każdego z rozdziałów komiksu. Stanowią one dwa odrębne spojrzenia na sytuację i uzupełniają się w obrębie albumu. To, co jest tylko wspomniane w części pierwszej, rozwinięte zostaje w części kolejnej. Z drugiej strony dzieje się tak poprzez niewymuszony humor, który Vanistendael wydobywa z niewesołej w gruncie rzeczy sytuacji.
Jest jeszcze trzeci wymiar, który pogłębia charakter opowieści – nie mamy w komiksie do czynienia z narzuconą udramatyzowaną relacją uchodźcy i epatowaniem uchodźczą martyrologią. Wstrząsająca przeszłość Abou powraca do niego w sennych koszmarach, lecz jest sprowadzona do niezbędnego minimum. Mimo tego komiks można traktować jako dojrzałą i poważną opowieść. Autorka udowadnia, że o sprawach ważnych da się rozmawiać, stosując inną retorykę, niż w sensacyjnych telewizyjnych wieściach ze świata czy miażdżących reportażach, które popadają w ton apokaliptyczny, relacjonując gehennę uchodźców i ich próby życia w Europie. Taki dosyć nieznośny ton przyjmuje np. reportaż niemieckiego dziennikarza Klausa Brinkbäumera, Afrykańska odyseja, w którym towarzyszy on w odtworzeniu drogi ucieczki uchodźcy z Ghany. Judith Vainistendael idzie inną ścieżką. Znakomite są w jej wykonaniu również portrety rodziców Sophie oraz studium tego, co wpływa na zmianę ich podejścia do Abou.
Nasi bohaterowie postanawiają powiedzieć sobie "tak" na ślubnym kobiercu. I co dalej? Żyli długo i szczęśliwie? Tutaj autorka zaskoczy nas po raz kolejny.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Sophie, pochodząca z dobrej belgijskiej rodziny, poznaje uchodźcę politycznego z Togo, Abou. Od słowa do słowa, od spotkania do spotkania, młodzi zakochują się. Kiedy rodzice Sophie starają się w pierwszym odruchu wyperswadować córce związek z "tym innym", uchodźcą, jednostką podejrzaną, ona stwierdza, że to miłość jej życia. Problem w tym, że Abou musi starać się o pozwolenie na pobyt w Belgii, co okazuje się dosyć trudne i ostatecznie zmusza naszych bohaterów do podjęcia bardzo poważnego kroku – zawarcia małżeństwa.
Możemy sobie wyobrazić, że historia, której opowiedzenia podejmuje się autorka komiksu, jest na co dzień udziałem wielu uchodźców, nie tylko z krajów afrykańskich. Ważne, że absolutnie nie popada w banał i relacjonuje w sposób, który nie budzi zastrzeżeń co do autentyczności przeżyć. Z jednej strony unika uproszczeń dzięki eliptycznej konstrukcji opowieści wewnątrz każdego z rozdziałów komiksu. Stanowią one dwa odrębne spojrzenia na sytuację i uzupełniają się w obrębie albumu. To, co jest tylko wspomniane w części pierwszej, rozwinięte zostaje w części kolejnej. Z drugiej strony dzieje się tak poprzez niewymuszony humor, który Vanistendael wydobywa z niewesołej w gruncie rzeczy sytuacji.
Jest jeszcze trzeci wymiar, który pogłębia charakter opowieści – nie mamy w komiksie do czynienia z narzuconą udramatyzowaną relacją uchodźcy i epatowaniem uchodźczą martyrologią. Wstrząsająca przeszłość Abou powraca do niego w sennych koszmarach, lecz jest sprowadzona do niezbędnego minimum. Mimo tego komiks można traktować jako dojrzałą i poważną opowieść. Autorka udowadnia, że o sprawach ważnych da się rozmawiać, stosując inną retorykę, niż w sensacyjnych telewizyjnych wieściach ze świata czy miażdżących reportażach, które popadają w ton apokaliptyczny, relacjonując gehennę uchodźców i ich próby życia w Europie. Taki dosyć nieznośny ton przyjmuje np. reportaż niemieckiego dziennikarza Klausa Brinkbäumera, Afrykańska odyseja, w którym towarzyszy on w odtworzeniu drogi ucieczki uchodźcy z Ghany. Judith Vainistendael idzie inną ścieżką. Znakomite są w jej wykonaniu również portrety rodziców Sophie oraz studium tego, co wpływa na zmianę ich podejścia do Abou.
Nasi bohaterowie postanawiają powiedzieć sobie "tak" na ślubnym kobiercu. I co dalej? Żyli długo i szczęśliwie? Tutaj autorka zaskoczy nas po raz kolejny.
Galeria
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Dziewczyna i Murzyn
Scenariusz: Judith Vanistendael
Rysunki: Judith Vanistendael
Wydawca: timof comics
Data wydania: luty 2012
Tłumaczenie: Łukasz Wróbel
Liczba stron: 144
Format: 16,8x24 cm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 49 zł
Scenariusz: Judith Vanistendael
Rysunki: Judith Vanistendael
Wydawca: timof comics
Data wydania: luty 2012
Tłumaczenie: Łukasz Wróbel
Liczba stron: 144
Format: 16,8x24 cm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 49 zł