Dublińczyk
James Joyce wielkim pisarzem był. Ale jak to z wielkimi bywa, jego najbliższe otoczenie, krytycy i inni pisarze niekoniecznie jego geniusz dostrzegali. Tym bardziej, że jemu samemu niezbyt zależało na dobrych relacjach z innymi ludźmi – celował w bezkompromisowym obnażaniu ich intelektualnych słabości, posądzał ich o niecne zamiary albo po prostu obrażał bez wyraźnego powodu. W efekcie zrażał do siebie wiele osób, z których pomocy mógłby w ten czy inny sposób skorzystać. Przez większość życia cierpiąc biedę, tułał się po Europie (główne etapy jego wędrówki to Triest, Zurych i Paryż) i toczył wieloletnie batalie o publikację swoich kolejnych dzieł – z wydawcami, strażnikami społecznej moralności czy też skostniałymi krytykami literackimi. Mimo permanentnego braku środków, prowadził hulaszczy tryb życia i nadużywał trunków. Jego biografia to znakomity materiał na pasjonującą, trzymającą w napięciu i tętniącą emocjami książkę. Albo na takiż komiks.
Joyce w obiektywnym kadrze
Przedstawienia kolei życia Joyce’a na planszach podjął się artysta rodem z hiszpańskiej Asturii Alfonso Zapico, znany polskiemu czytelnikowi z wydanego w ubiegłym roku interesującego albumu Café Budapeszt. Również i tym razem nie zawiódł, choć zadanie było co najmniej karkołomne. Z bogactwa zdarzeń codziennych i niecodziennych, twórczych uniesień, tragedii i anegdot musiał wybrać tylko niektóre epizody curriculum vitae pisarza i skomponować z nich spójną i pełną życia historię. Historię, która przekazywałaby prawdę o artystycznej wielkości Joyce’a, a jednocześnie ukazywałaby go jako człowieka z krwi i kości. W ramach przygotowań do realizacji projektu Zapico podjął dogłębne studia nad dziełem i biografią swojego bohatera, a także wyruszył w podróż jego śladami. Swoje doświadczenia związane z pracą nad Dublińczykiem zawarł zaś w dzienniku, któremu nadał formę – jakżeby inaczej – komiksu (Śladami Joyce’a).
Zapico unika oceniania autora Ulissesa – z podziwu godną bezstronnością stara się zobrazować zarówno jego egotyzm i zachowania destrukcyjne, brak odpowiedzialności i pijaństwo, jak i ułańską fantazję, nieposkromioną radość życia, a także autentyczne cierpienie spowodowane chorobą oczu, troskę o dzieci, szczególnie o dotkniętą schizofrenią córkę. Na podstawie tego pełnego subtelnych półcieni komiksowego wizerunku, dalekiego od postrzegania świata i ludzi wyłącznie w czerni i bieli, każdy z czytelników może wyrobić sobie własny pogląd na osobę i żywot Joyce’a.
Cena geniuszu i sens uporu
Komiksowa opowieść o geniuszu z Dublina to nie tylko ciekawy przyczynek do jego biografii i lepszego zrozumienia twórczości. Dzięki swojemu talentowi narracyjnemu, Zapico nadaje tej historii formułę uniwersalnej przypowieści o wysokiej cenie bycia nieprzeciętnym, o społecznym wyobcowaniu artysty i granicach zrozumienia pomiędzy ludźmi. Każdy, w kim tli się iskra jakiegoś talentu (a więc praktycznie każdy z nas) i kto uprawia jakąkolwiek formę twórczości, znajdzie w Dublińczyku odbicie własnych problemów, rozterek, dylematów, poszukiwania u bliźnich zrozumienia i poklasku dla swoich dzieł. Dlatego też lektura powieści graficznej Zapico tak mocno oddziałuje na emocje, wciąga i angażuje odbiorcę.
Z drugiej strony, walka Joyce’a o uznanie dla swoich dokonań literackich może być dla każdego z nas inspiracją i zachętą do wytrwałości w dążeniu co celu, o którego sensowności i wartości jesteśmy przekonani, nawet jeśli reszta świata ma na ten temat inne zdanie. Przez lata utwory irlandzkiego pisarza doceniane były przez nielicznych i nie miały szans trafić do szerokiego grona odbiorców. Gdyby nie nieustępliwy upór autora, jego przeświadczenie o doniosłości własnych dokonań i niepodatność na cudzą krytykę, takie wiekopomne dzieła jak Dublińczycy, Portret artysty z czasów młodości, Ulisses czy Finneganów tren nigdy nie ujrzałyby światła dziennego. Możemy z tego wyciągnąć pewną uniwersalną naukę: chcąc osiągnąć sukces w jakiejś dziedzinie, nie możemy się poddawać i powinniśmy próbować aż do skutku.
Intelektualne wyzwanie w atrakcyjnej formie
Zapico dobrze poradził sobie z bogactwem materiału faktograficznego. Choć w kadrach znalazło się wiele opisów, warstwa tekstowa nie przytłacza graficznej, co zdarza się w innych komiksowych biografiach czy historiach dokumentalnych. Utrzymane w kilku odcieniach szarości rysunki i tekst pełnią w narracji równorzędne role. Pomimo konieczności zachowania skondensowanej formy opowieści, autor nie żałuje miejsca na panoramiczne kadry, które mają oddawać charakter danego miejsca czy korespondować z odczuciami bohatera (np. gdy ten podziwia otwartą przestrzeń na nadmorskim klifie). Z dużą dbałością o szczegóły oddaje Zapico historyczne budowle i stroje z epoki, a przede wszystkim twarze. Dzięki temu ostatniemu nie będziemy mieli problemów z rozpoznaniem znanych postaci, które pojawiają się na planszach.
Dublińczyk spodoba się szczególnie osobom poszukującym lektury, która nie stroni od intelektualnych wyzwań i autentycznych problemów. Choć Zapico nie uderza w żałobne tony, to – pomimo rozrywkowego stylu życia samego Joyce’a – komiks nie wywołuje niepohamowanych wybuchów radości, a raczej skłania do nie zawsze wesołej refleksji. Tym, którzy się takowej nie obawiają, obcowanie z nim sprawi dużo satysfakcji i da asumpt do wielu przemyśleń. Z kolei osobom zainteresowanym życiem i dziełem pisarza z Dublina, pozwoli poznać je w przystępny sposób, unika bowiem naukowego zadęcia i natrętnej hagiografii. Album Zapico może również stać się atrakcyjną lekturą dla tych, którzy... nie czytają komiksów (tak, tak, wciąż jest takich sporo), pozbawiony jest bowiem atrybutów, z którymi wielu osobom "opowieści obrazkowe" nadal się kojarzą (np. niepoważne treści, nadludzcy bohaterowie). Gwiazdka niebawem, można komuś takiemu sprawić prezent...
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Joyce w obiektywnym kadrze
Przedstawienia kolei życia Joyce’a na planszach podjął się artysta rodem z hiszpańskiej Asturii Alfonso Zapico, znany polskiemu czytelnikowi z wydanego w ubiegłym roku interesującego albumu Café Budapeszt. Również i tym razem nie zawiódł, choć zadanie było co najmniej karkołomne. Z bogactwa zdarzeń codziennych i niecodziennych, twórczych uniesień, tragedii i anegdot musiał wybrać tylko niektóre epizody curriculum vitae pisarza i skomponować z nich spójną i pełną życia historię. Historię, która przekazywałaby prawdę o artystycznej wielkości Joyce’a, a jednocześnie ukazywałaby go jako człowieka z krwi i kości. W ramach przygotowań do realizacji projektu Zapico podjął dogłębne studia nad dziełem i biografią swojego bohatera, a także wyruszył w podróż jego śladami. Swoje doświadczenia związane z pracą nad Dublińczykiem zawarł zaś w dzienniku, któremu nadał formę – jakżeby inaczej – komiksu (Śladami Joyce’a).
Zapico unika oceniania autora Ulissesa – z podziwu godną bezstronnością stara się zobrazować zarówno jego egotyzm i zachowania destrukcyjne, brak odpowiedzialności i pijaństwo, jak i ułańską fantazję, nieposkromioną radość życia, a także autentyczne cierpienie spowodowane chorobą oczu, troskę o dzieci, szczególnie o dotkniętą schizofrenią córkę. Na podstawie tego pełnego subtelnych półcieni komiksowego wizerunku, dalekiego od postrzegania świata i ludzi wyłącznie w czerni i bieli, każdy z czytelników może wyrobić sobie własny pogląd na osobę i żywot Joyce’a.
Cena geniuszu i sens uporu
Komiksowa opowieść o geniuszu z Dublina to nie tylko ciekawy przyczynek do jego biografii i lepszego zrozumienia twórczości. Dzięki swojemu talentowi narracyjnemu, Zapico nadaje tej historii formułę uniwersalnej przypowieści o wysokiej cenie bycia nieprzeciętnym, o społecznym wyobcowaniu artysty i granicach zrozumienia pomiędzy ludźmi. Każdy, w kim tli się iskra jakiegoś talentu (a więc praktycznie każdy z nas) i kto uprawia jakąkolwiek formę twórczości, znajdzie w Dublińczyku odbicie własnych problemów, rozterek, dylematów, poszukiwania u bliźnich zrozumienia i poklasku dla swoich dzieł. Dlatego też lektura powieści graficznej Zapico tak mocno oddziałuje na emocje, wciąga i angażuje odbiorcę.
Z drugiej strony, walka Joyce’a o uznanie dla swoich dokonań literackich może być dla każdego z nas inspiracją i zachętą do wytrwałości w dążeniu co celu, o którego sensowności i wartości jesteśmy przekonani, nawet jeśli reszta świata ma na ten temat inne zdanie. Przez lata utwory irlandzkiego pisarza doceniane były przez nielicznych i nie miały szans trafić do szerokiego grona odbiorców. Gdyby nie nieustępliwy upór autora, jego przeświadczenie o doniosłości własnych dokonań i niepodatność na cudzą krytykę, takie wiekopomne dzieła jak Dublińczycy, Portret artysty z czasów młodości, Ulisses czy Finneganów tren nigdy nie ujrzałyby światła dziennego. Możemy z tego wyciągnąć pewną uniwersalną naukę: chcąc osiągnąć sukces w jakiejś dziedzinie, nie możemy się poddawać i powinniśmy próbować aż do skutku.
Intelektualne wyzwanie w atrakcyjnej formie
Zapico dobrze poradził sobie z bogactwem materiału faktograficznego. Choć w kadrach znalazło się wiele opisów, warstwa tekstowa nie przytłacza graficznej, co zdarza się w innych komiksowych biografiach czy historiach dokumentalnych. Utrzymane w kilku odcieniach szarości rysunki i tekst pełnią w narracji równorzędne role. Pomimo konieczności zachowania skondensowanej formy opowieści, autor nie żałuje miejsca na panoramiczne kadry, które mają oddawać charakter danego miejsca czy korespondować z odczuciami bohatera (np. gdy ten podziwia otwartą przestrzeń na nadmorskim klifie). Z dużą dbałością o szczegóły oddaje Zapico historyczne budowle i stroje z epoki, a przede wszystkim twarze. Dzięki temu ostatniemu nie będziemy mieli problemów z rozpoznaniem znanych postaci, które pojawiają się na planszach.
Dublińczyk spodoba się szczególnie osobom poszukującym lektury, która nie stroni od intelektualnych wyzwań i autentycznych problemów. Choć Zapico nie uderza w żałobne tony, to – pomimo rozrywkowego stylu życia samego Joyce’a – komiks nie wywołuje niepohamowanych wybuchów radości, a raczej skłania do nie zawsze wesołej refleksji. Tym, którzy się takowej nie obawiają, obcowanie z nim sprawi dużo satysfakcji i da asumpt do wielu przemyśleń. Z kolei osobom zainteresowanym życiem i dziełem pisarza z Dublina, pozwoli poznać je w przystępny sposób, unika bowiem naukowego zadęcia i natrętnej hagiografii. Album Zapico może również stać się atrakcyjną lekturą dla tych, którzy... nie czytają komiksów (tak, tak, wciąż jest takich sporo), pozbawiony jest bowiem atrybutów, z którymi wielu osobom "opowieści obrazkowe" nadal się kojarzą (np. niepoważne treści, nadludzcy bohaterowie). Gwiazdka niebawem, można komuś takiemu sprawić prezent...
Galeria
Mają na liście życzeń: 3
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Dublińczyk
Scenariusz: Alfonso Zapico
Rysunki: Alfonso Zapico
Wydawca: Timof Comics
Data wydania: wrzesień 2012
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Liczba stron: 228
Format: 170x240 mm
Oprawa: twarda
Druk: czarno-biały
Cena: 69 zł
Scenariusz: Alfonso Zapico
Rysunki: Alfonso Zapico
Wydawca: Timof Comics
Data wydania: wrzesień 2012
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Liczba stron: 228
Format: 170x240 mm
Oprawa: twarda
Druk: czarno-biały
Cena: 69 zł
Tagi:
Dublińczyk | Alfonso Zapico