» Imprezy komiksowe » Relacje » Angouleme 2007

Angouleme 2007


wersja do druku
Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

Angouleme 2007
Paweł Marszałek, Adrian Madej i Robert Olesiński zwyciężyli w konkursie komiksowym organizowanym przy Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Łodzi. Jedną z nagród był wyjazd do Angouleme na tamtejszy festiwal. Poniżej zamieszczamy felietonistyczną relację z tej imprezy przygotowaną przez Pawła Marszałka.

W dniach 25–28 stycznia, odbył się 34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu w Angouleme. Jest to pewnie jedno z największych wydarzeń, jeśli chodzi o świat komiksu. I choć tegoroczny festiwal toczył się nieco na uboczu miasta, a pogoda nie była zbyt sprzyjająca, to i tak tłumy rozkomiksowanych żabojadów i masa turystów wszelakiego autoramentu stawiły się na miejscu dość dużą gromadą. Najbardziej oblegane były namioty wydawców, choć i u, tak zwanych, "młodych twórców" ciężko było się przepchnąć. Masy mitomanów oczekiwały godzinami na autograf mocno znudzonych autorów, a nieliczni naiwniacy (w tym niżej podpisany) próbowali robić interesy z wydawcami.

I tu pierwsza wskazówka dla osób, które chciałyby coś "pokazać" we Francji - nie przedstawiajcie im krótkich komiksów. Choćby nie wiem jak były dobre, oni i tak nie wiedzą, co to i jak to się je. Zdaje się, że w IV Republice nie istnieje coś takiego jak "krótka forma komiksowa". Interesują się jedynie pełnymi albumami - mogą być nudne, odtwórcze i kalkowane. Nie ma co się dziwić. Większość (około 80% publikacji) to klony pojawiające się we wszystkich wydawnictwach. Można śmiało powiedzieć, że największe "stajnie komiksowe" mają takie same "konie". Chcecie komiks w klimacie heroic fantasy, XIX-wiecznej adventure, średniowiecznego hiperrealizmu? Każde wydawnictwo wam go sprzeda. Co więcej, większość tych produkcji będzie prawie identyczna i różnić się będzie tylko listą płac.

Oglądając stoiska wielkich wydawców, odniosłem wrażenie, że widzę wszędzie takie same komiksy, w takim samym układzie. Ba, nawet okładki były podobne. A może jestem przewrażliwiony? Może te setki, tysiące tytułów uderzyły mi do głowy? Eee… raczej nie, bo na małych, "undergroundowych" stoiskach można było znaleźć rzeczy oryginalne i całkiem udane. Więc może "choroba filmowców" dotknęła również komiksiarzy? Wielkie wytwórnie trzepią kasę na komercyjnych badziewiach, które różnią się tylko tytułami, a małe, offowe (ceniąc każde euro) wydają tylko dobre komiksy? Może… Ja tego nie wiem, bo na komiksach się nie znam, ale wiem, jak odróżnić szmirę od naprawdę dobrego dziełka.

Wracając do festiwalu. Jeżeli ktoś jest fanatycznym wyznawcą wszystkiego, co ma rysowane kadry, chmurki, dymki i ramki z jakimiś tam "krzaczkami", to polecam gorąco, choć bez znajomości francuskiego będzie ciężko. Otóż ci wspaniali ludzie, burzyciele Bastylii, pogromcy Europy, dzielni obrońcy linii Maginota, nie wpadli na to, żeby materiały promocyjne były również w języku szerzej stosowanym i częściej używanym niż ich rodzimy (hmm… a może wpadli? Tylko są takimi tępymi i zadufanymi w sobie bufonami, że tego nie zrobili?). Dlatego, jeżeli komuś komiks miły, do nauki francuskiego marsz!

Mi tam średnio zależy, więc sobie daruję, co pewnie na zdrowie wyjdzie tak mnie, jak i Francuzom.

Więcej o festiwalu oraz galerię zdjęć z imprezy znajdziecie na oficjalnej stronie pod tym adresem.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


~szynkostworek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie ma to jak sfrustrowany Polak za granica. Szkoda, ze ta relacja to nie relacja tylko pokaz swego "ja". A autor na rozdaniu nagród sie nie pojawił? To własnie niezalezne i oryginalne komiksy je tam co roku otrzymują a nie komercyjen produkcje.
18-03-2007 13:31
~exundead

Użytkownik niezarejestrowany
    Szynka jak każe mięso wzmaga agresję.
Ocena:
0
Jaka prezentacja autora? Jesteś pozbawiony własnego ja, że cię tak razi u innych? Stary jest "wolność słowa"!
Ty zaś jesteś światowcem. Niesfrustrowanym. Bez kompleksów. Przebojowym i dynamicznym, tworzący "wielkość" polskiego komiksu. Brawo!:D Na koniec działań takich jankeskich mądrali jak ty, powstaje: "kopalnia Wujek", albo "Stan". Nic takiego (żadnych w ogóle propagandówek robionych przez "awangardowców" i "ambitnych") szynkostworku we Francji nie ujrzysz. Niezależne i oryginalne? Aż strach pomyśleć o twoim poziomie niezależności i oryginalności i zrozumieniu o czym ty w ogóle mówisz?
21-03-2007 22:35
~Szynkostworek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
To rzeczywiście masz pojęcie o europejskim komiksie, pękam ze śmiechu. A o takim panu jak Burns słyszałeś? Nagrodę w tym roku dostał. A o wydawnictwiach L'Association, Atrabile, Mosquito, Coconino Press, Futuropolis czy Fremok nie słyszałeś pewnie? To tylko kropla w morzu frankofońskich wydawnictw niezależnych, więc pogrzeb sobie w necie niedowiarku. Jeśli jesteś autorem tej relacji, to po prostu przykre, że widziesz tamtejszy komiks tak wąsko. Ja nawet nie wiem, o czym w tej swojej złości "do mnie rozmawiasz". Zawsze rynek to w większości komercja, ale przy takim rynku nawet niezależnych jest wiele. I nie martw się o moje "ja". jak mówił pewien król reggae- no stress, schowaj sobie swoje frustracje do kieszeni.
13-04-2007 10:43
~exundead

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie jestem autorem. Jak chcesz wiedzieć z kim mówisz, przedstaw się pierwszy a nie zasuwasz pod nickiem. Odwrotnością "frustrata", od którego zaczynasz obelgi, jest "wasal". "Wasalowi" wszystko podoba się i odpowiada. Ja zajmuję się raczej tworzeniem komiksów niż poznawaniem nazw wydawnictw. Ty zajmij się (bez stresu;), wyznawaniem i chwaleniem ale jak ktoś napisze coś co Ci nie odpowiada, (bo na przykład czerpiesz ze stanu rzeczy profity albo inaczej to dostrzegasz;) pisz przeciwnie a nie komentujesz. Autor tego tekstu, jak widziałem, stworzył dość "niezależny" komiks i może coś o tym wiedzieć, dalece innego niż jawi się Tobie. Schowaj więc "wasalizm" do kieszeni.

Król reggae był raczej lewicowcem i nie cytuj go proszę, bo się do takich nie zaliczasz.

W literaturze np: Kurt Vonnegut był przez wiele lat odsuwany od rynku i zmuszony nawet do pisania do pism pornograficznych. Czemu nie wzięło go żadne z wychwalanych, wydawnictw niezależnych? Już wiem! Był "sfrustrowany" i "nie wierzył" w prawa rynku! Mógł napisać coś "happy" o USA i byłoby "cool"! :D
30-04-2007 23:32

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.